Forum P³ocki Klub Fantastyki Elgalh'ai
Ma³y ruch? Zapraszamy na www.facebook.com/elgalh/
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   U¿ytkownicyU¿ytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj siê, by sprawdziæ wiadomo¶ciZaloguj siê, by sprawdziæ wiadomo¶ci   ZalogujZaloguj 

Sesja "¦pi±ce lasy"
Id¼ do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Nastêpny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum P³ocki Klub Fantastyki Elgalh'ai Strona G³ówna -> Archiwum masowe / Archiwa z sesji
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz nastêpny temat  
Autor Wiadomo¶æ
Exus



Do³±czy³: 25 Lut 2006
Posty: 95
Przeczyta³: 0 tematów

Ostrze¿eñ: 0/5
Sk±d: P³ock

PostWys³any: Wto 11:29, 02 Sty 2007    Temat postu:

Giharu

Po s³owach kap³ana sk³oni³ lekko g³owê w podziêce na zaproszenie i powoli zmêczonym krokiem podszed³ do ogniska. Usiad³ na wskazanym pieñku.
- Dziêkujê – na twarzy pojawi³ siê u¶miech, który znikn±³ tak samo szybko jak siê pojawi³. Mê¿czyzna patrzy³ w twarz kap³ana – Zw± mnie Giharu, mag z wie¿y Markit. Syn zamordowanych rodziców sprzed lat – mówi³ nie przerywaj±c, a wzrok zwróci³ w kierunku ognia. Na twarzy pojawi³ siê smutek - brat Jasmin, zabitej ostatniej nocy siostry – s³owa brzmia³y spokojnie, lecz sprawne oko z ³atwo¶ci± by³o wstanie zauwa¿yæ wysi³ek jaki mag wk³ada by nie okazywaæ emocji – Zginê³a próbuj±c mnie ratowaæ z r±k porywaczy. Ci co mnie porwali – prze³kn±³ ¶linê – Ci co zabili Jasmin nie byli zwyk³ymi rzezimieszkami. Wszystko by³o perfekcyjnie zaplanowane, a ja by³em tylko przynêt±. Nie chcieli pieniêdzy, bi¿uterii, czy koni, chcieli jej ¶mierci. I uda³o im siê. Wiem, ¿e nie mogê usprawiedliwiæ mojej napa¶ci na Wielkiego Kap³ana, a podejrzenie walki z „w³adc± umys³ów” nie jest usprawiedliwieniem. Proszê...– Giharu spojrza³ kap³anowi prosto w oczy – Proszê by¶ powiedzia³ mi jak brzmia³y ostanie s³owa mej siostry, jaka by³ jej wola i wszystko co wiesz o znaku przedstawiaj±cym jaszczurkê. Muszê przywróciæ spokój duszy mojej i mojej siostry. Nie mo¿esz odmówiæ ostatniej woli zmar³ego.

Folin odwróci³a siê do Torana, spogl±daj±c niepewnie
- Giharu nic nie mówi³, tylko ¿eby¶my zwolnili, potem zatrzymali siê i czekali tutaj... Wcze¶niej kaza³ jechaæ za ¶ladami konia. Toranie, co tu siê dzieje? My¶lisz, ¿e co¶ nam grozi?


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dragon_Warrior
God Emperor


Do³±czy³: 25 Lut 2006
Posty: 8790
Przeczyta³: 0 tematów

Pomóg³: 16 razy
Ostrze¿eñ: 0/5

PostWys³any: Wto 11:47, 02 Sty 2007    Temat postu:

Toran
- W nocy, chwile przed tym jak odzyska³a¶ przytomno¶æ, widzieli¶my z Artem Giharu zmierzaj±cego w miejsce, w którym znale¼li¶my go potem. Znale¼li¶my przy nim jednego ze zdrajców rozp³atanego niemal na dwie czê¶ci. Prawdopodobnie ten cz³owiek by³ tam wczoraj i wie o ¶mierci Jasmine co¶, o czym nawet jej brat nie ma pojêcia. Je¶li to ten to móg³ siê z Giharu rozprawiæ ju¿ wczoraj, wiêc bez obaw. Bojê siê jedynie skutków ich rozmowy.
- Toran mówi³ wolno i spokojnie daj±c jednocze¶nie Folin znaki, ¿e bardziej powinni siê martwiæ siedz±cym u nich w wozie wojownikiem. U¶miecha³ siê przy tym lekko, próbuj±c nieco j± uspokoiæ.


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lamarath



Do³±czy³: 07 Wrz 2006
Posty: 298
Przeczyta³: 0 tematów

Ostrze¿eñ: 0/5
Sk±d: P³ock

PostWys³any: Wto 13:52, 02 Sty 2007    Temat postu:

Luke

Widz±c zachowanie maga, kap³an u¶miechn±³ siê pod mask±.
Wiêc jednak nie bêdê musia³ z nim walczyæ. To by by³o niewygodne w tej chwili, kiedy ten paladyn jest w pobli¿u. Nie zrozumia³by z pewno¶ci±...
Luke milcza³ jeszcze przez chwilê studiuj±c siedz±c± przed nim postaæ i wa¿±c jego s³owa. Kiedy przemówi³ jego g³os niós³ w sobie pewn± si³ê.
- Witaj w mojej twierdzy. Jestem Lord Lukas Alexander van Dedtzerinen, kap³an Xaggara. Widzê, ¿e nie jeste¶ ze ¶mierci± za pan brat. Uwa¿asz j± za co¶ z³ego i strasznego, a nie zawsze tak jest. Dramatyzujesz magu, a to tylko krok od straty zmys³ów i dwa kroki od kolejnej ¶mierci - skierowa³ lustrzan± maskê w stronê wozu. - Mo¿esz skrzywdziæ tych, którzy s± dla ciebie wa¿ni, je¶li nie bêdziesz siê kontrolowa³. Rodzice zginêli, ale poka¿ mi dziecko, które uniknie tego losu? Zmarli zas³uguj± na szacunek za to czego dokonali. £zy s± egoistycznym wyrazem naszych w³asnych pragnieñ. P³aczemy, bo, gdy kto¶ bliski umiera, sami bêdziemy musieli nie¶æ brzemiê ¿ycia, które do tej pory owa osoba nios³a z nami. A odpoczynek nale¿y siê ka¿demu i nie mo¿na nikomu go odmawiaæ - przerwa³ tyradê daj±c rozmówcy chwilê na przemy¶lenie s³ów.
Ogieñ pocz±³ powoli przygasaæ, wiêc kap³an siêgn±³ do znajduj±cego sie po lewej stosu nie do koñca suchego jeszcze drewna i dorzuci³ szczapê do ognia. Ciemno¶æ, która pog³êbi³a siê pod wp³ywem wilgoci wrzuconej do ogniska stworzy³a specyficzny nastrój, który kap³an wykorzysta³ mówi±c dalej.
- Opowiem ci, co siê wczoraj wydarzy³o... Jecha³em traktem w stronê Himati z pos³ug±. W po³owie drogi zauwa¿y³em po¶wiatê i zwolni³em. Kiedy dojecha³em na miejsce ujrza³em pobojowisko. Cztery trupy rozrzucone wokó³ wozu zaprzêgniêtego w cztery konie. Prawdopodobnie to by³ ten wóz, którym przyjecha³e¶. Nikt nie przejawia³ znaków ¿ycia, wiêc ruszy³em dalej w stronê miasteczka. Kiedy na mej drodze pojawi³ siê kolejny wóz, tym razem bez koni zatrzyma³em siê. Znalaz³em tam opêtanego cz³owieka i dwa martwe cia³a. Mê¿czyzne zasztyletowano, ale kobieta - twoja siostra jak s±dze - nie zginê³a od ran. U¿y³a na sobie specjalnego rodzaju narkotyku, który stosuj± niektórzy wojownicy w czasie bitwy, by wykonaæ swój obowi±zek. Przyby³a tam by ciê ocaliæ i dokona³a tego, a na dodatek opisa³a napastników jak tylko umia³a najlepiej. Jej dusza, o któr± siê tak martwisz, jest w jak najlepszym stanie. Kiedy przyby³e¶ konczy³em ju¿ rytua³ pogrzebowy...
Drewno w ognisku zd±¿y³o ju¿ wyschn±æ i zaj±c siê p³omieniami. Obszar wokó³ roz¶wieli³a jasna ³una obiejmuj±c obu mê¿czyzn. ¦wiat³o odbija³o siê od maski kap³ana, gdy ten spogl±da³ na Giharu, prawie o¶lepiaj±c przez chwilê maga. Mówi±c powoli Luke odpowiedzia³ na ostanie zadane mu pytanie.
- Ostani± jej wol± by³o... by¶ nie sta³ siê takim jak ona. To s± s³owa przeznaczone dla ciebie.
Po chwili ciszy, której nikt nie ¶mia³ zak³ucaæ, kap³an rzek³:
- Zapro¶ swoich towarzyszy, niech ogrzej± siê przy ogniu. Dzisiejsza noc bêdzie szczególnie ch³odna...


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Exus



Do³±czy³: 25 Lut 2006
Posty: 95
Przeczyta³: 0 tematów

Ostrze¿eñ: 0/5
Sk±d: P³ock

PostWys³any: ¦ro 18:14, 03 Sty 2007    Temat postu:

Giharu

Pocz±tkowe s³owa kap³ana zabrzmia³y jak atak skierowany przeciwko magowi.
Czy¿by chcia³ mnie sprawdziæ?
Nie zdaj±c sobie sprawy zacisn±³ praw± piê¶æ. S³ucha³ uwa¿nie a¿ do nastania ciszy
Tylko tyle? Spodziewa³em siê d³u¿szej historii. Spogl±da³ g³êboko w ogieñ.
- Nie rozumiesz, nie chodzi o sam± ¶mieræ, a sposób w jaki zosta³a wezwana. Nienaturalny... £zy... nie s± oznak± s³abo¶ci, tylko szlachetno¶ci. Mówisz, ¿e podró¿owa³e¶ w kierunki Himati, czemu zatem stoisz na drodze do Kresji? – to pewni zabrzmia³o jak atak... mo¿e nie powinienem tego mówiæ. Pomy¶la³ zobojêtniony. – Jeden z moich towarzyszy powiedzia³, ¿e Jasmin chcia³a co¶ napisaæ, a nie znaleziono przy niej ¿adnego papieru. Nie zostawi³a przypadkiem ¿adnej wiadomo¶ci? - Zapad³a chwila ciszy
- Mam nie byæ taka jak ona... Ja nawet nie wiem jaka ona by³a... – ostatnie zdanie wypowiedzia³ pod nosem, nie zwracaj±c uwagi czy kap³an je us³yszy.


Post zosta³ pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Exus dnia ¦ro 18:19, 03 Sty 2007, w ca³o¶ci zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lamarath



Do³±czy³: 07 Wrz 2006
Posty: 298
Przeczyta³: 0 tematów

Ostrze¿eñ: 0/5
Sk±d: P³ock

PostWys³any: ¦ro 20:51, 03 Sty 2007    Temat postu:

Luke

Bez chwili zw³oki kap³an kontynuowa³ rozmowê.
- To by³o proste samobójstwo, czarowniku. Fakt, podszyte ide± i uzasadnione w jaki¶ sposób, ale nadal samobójstwo. Twoja siostra odda³a swoje ¿ycie, by wype³niæ swój obowi±zek wobec swojego pracodawcy, tak jak przysiêga³a. Czy trzeba j± za to winiæ? Czy trzeba winiæ za to kogokolwiek by¶ ty móg³ dope³niæ swojego egoistycznego pragnienia zadania krzywdy innym, bo tobie kto¶ zada³ krzywdê? Czy naprawdê tak bardzo potrzebujesz tej eskalacji przemocy i rozpaczy do jakiej prowadzi ciê ¶cie¿ka, po której kroczysz? Je¶li jej ¶mieræ wydaje ci siê bezsensu, to mo¿e go nadaj? Jak myslisz, co siê siê stanie, kiedy znajdziesz zwierzchników twoich porywaczy? Zabij± ciê i ¶mieræ twiej siostry zostanie zapomniana - to dopiero bezsens... A nawet je¶li ci siê uda i spopielisz wszystkich swoj± niekontrolowan± magi±, bêdziesz sta³ sam na polu po¶rodku niczego i wtedy dopiero poczujesz pustkê w sercu, bo uzmys³owisz sobie, ¿e to wszystko na nic. Nic siê nie zmieni³o, oprócz litrów krwii na twojej m³odej duszy... Nie bêdzie ci lepiej, ona to wiedzia³a... Nie wchod¼ do tej samej rzeki i nie goñ za ¶mierci± jak jaki¶ smokobójca. Lepiej by¶ zrobi³ i wykorzysta³ swój potencja³ do pomocy ludziom, tak jak ona pomog³a ci. Dosta³e¶ dar ¿ycia, wiêc nie zmarnuj go. Czy nie czujesz jej w swoim sercu? Nie czujesz siostry w tobie? Poczuj!
Luke przerwa³ na chwilê pozwalaj±c by ¶lina zwil¿y³a mu podniebienie. My¶la³ chwilê czy warto podejmowaæ i tak niewiele wnosz±cy temat dotycz±cy ³ez, ale odrzuci³ go zajmuj±c siê wiadomo¶ci±, któr± znalaz³ przy dziewczynie.
Powoli w³o¿y³ praw± rêkê w po³y szaty i wyci±gn±³ z³o¿yny kawa³ek papieru. Rozwin±³ go i poda³ Giharu wiedz±c, ¿e ten i tak nie odczyta skomplikowanego szyfru stosowanego przez Szept w sprawach wysokiego priorytetu. Dla ka¿dego niewyuczonego to nic innego jak stek niezrozumia³ych znaczków.
- Oto wiadomo¶æ, któr± Jasmine napisa³a w ostatnich chwilach ¿ycia. By³a przeznaczona dla jej zwierzchników i dopilnowa³em, by j± otrzymali. Mo¿esz j± wzi±c je¶li chcesz, mnie ju¿ nie jest potrzebna. Co jeszcze chcia³by¶ wiedzieæ? Dlaczego jadê do Kresi? Ano dlatego, ¿e tam kazano mi jechaæ. Dziej± siê tam rzeczy, które wymagaj± obecno¶ci kap³ana.
Po raz kolejny Luke spojrza³ na wóz, by odnale¼æ towarzyszy czarownika.
Ciekawe, co oni my¶l± o tej ca³ej sytuacji?..
Lustrzana maska wróci³a na swoje miejsce ukazuj±c magowi jego w³asn± twarz...


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Exus



Do³±czy³: 25 Lut 2006
Posty: 95
Przeczyta³: 0 tematów

Ostrze¿eñ: 0/5
Sk±d: P³ock

PostWys³any: Czw 13:21, 04 Sty 2007    Temat postu:

Giharu

Na twarzy maga pojawi³o siê oburzenie. Ten g³upi klecha chce mnie pouczaæ? Co on sobie my¶li... Dalsze s³owa kap³ana jednak go zaciekawi³y i zmy³y wyraz zdziwienia. Interesuj±ce...
- Mówisz tak, jak by¶ mnie zna³. A nie wiesz nic wiêcej ni¿ to, co Ci przed chwil± powiedzia³em. Oszczêd¼my sobie pouczania i przejd¼my do konkretów. Z tego co mówisz, z tego jak mówisz wnioskujê, ¿e wiesz kto jest... by³ zwierzchnikiem Jasmin. Powiedz mi kim oni s± i czego wymagali od mojej siostry? Jaki by³ cel jej podró¿y? A ja zajmê siê reszt±. - siedzia³ nadal spogl±daj±c w ogieñ. Wiedzia³, ¿e ta rozmowa zakoñczy siê w najbli¿szych kilku zdaniach.


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lamarath



Do³±czy³: 07 Wrz 2006
Posty: 298
Przeczyta³: 0 tematów

Ostrze¿eñ: 0/5
Sk±d: P³ock

PostWys³any: Czw 13:49, 04 Sty 2007    Temat postu:

Luke

Kap³an wyda³ z siebie przeci±g³e westchnienie wyra¿aj±ce zadumê.
- Hmm... Z tego, co wiem, mia³a spotkaæ siê z jakim¶ mê¿czyzn± na wzgórzach Lisiwi, przy jednej z kapliczek bogini wiatru... - zastanawia³ siê czy mag rozszyfruje ostatnie s³owa, czy jest a¿ tak g³upi jak siê zachowuje. - Có¿, nic wiêcej ci nie powiem, bo jeste¶ ignorantem i g³upcem. Mo¿e i wygl±dasz jak dojrza³y mê¿czyzna, ale zachowujesz siê jak dziesiêcioletni smarkacz. Naucz siê szacunku do starszych i do ich wiedzy... Zreszt±, tak jak powiedzia³e¶, nie wiem nic wiêcej ni¿ to, co us³ysza³em od ciebie - ton by³ pretensjonany - i niech tak pozostanie.
Luke podniós³ siê opieraj±c na drzewcu broni ciê¿ar cia³a. Spojrza³ z góry Giharu i poczu³ pogardê. Widzia³ cz³owieka, który nie robi sobie nic z ofiary, jak± poniesiono za niego.
Nie zdziwi³bym siê, gdyby swoich towarzyszy traktowa³ jak ¶mieci. To by³oby do niego podobne. ¦wiat bez takich ludzi by³by o wiele lepszy...
Zamaskowany mê¿czyzna krzykn±³ w stronê wozu.
- Hej wy tam na wozie! Je¶li chcecie siê ogrzaæ, do zapraszam do ognia. Wasz towarzysz jako¶ nie kwapi siê z przekazaniem wam mojego zaproszenia.
Kap³an obserwowa³ siedz±cego przy ogniu maga, czuj±c jak ¿o³±dek ¶ciska mu siê z obrzydzenia.


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Exus



Do³±czy³: 25 Lut 2006
Posty: 95
Przeczyta³: 0 tematów

Ostrze¿eñ: 0/5
Sk±d: P³ock

PostWys³any: Czw 15:27, 04 Sty 2007    Temat postu:

Giharu

- Interesuj±ce – powiedzia³ pod nosem – Có¿, je¶li moje s³owa Ciê obrazi³y to przykro mi z tego powodu – mówi³ spokojnie. W s³owach mo¿na by³o wyczuæ smutek, b±d¼ zawód. Wsta³ ca³y czas spogl±daj±c na p³on±cy ogieñ i rozmy¶laj±c nad dalszymi krokami. Spodziewa³em siê czego¶ wiêcej po Wielkim Kap³anie. Mo¿e powinienem u¿yæ wiêcej s³ów „proszê”, a mo¿e „b³agam”? heh...
Odwróci³ g³owê w kierunku zamaskowanej twarzy kap³ana. Gardzisz mn±? Có¿em Ci uczyni³, ¿e tak postêpujesz? Po chwili ciszy przemówi³:
- Do zobaczenia w Kresji Lordzie Lukasie Alexandrze van Dedtzerinen, Wielki Kap³anie Xaggara. Dziêkuje za pomoc i niech Twój Bóg Ciê prowadzi – tym razem w s³owach wyra¼nie mo¿na by³o wyczuæ zarówno szacunek, jak i wspó³czucie.
Odwróci³ siê i ruszy³ w kierunku wozu. Szed³ spokojnie, poma³u stawiaj±c kroki.
Wszyscy Kap³ani s± tacy sami. Ofiaruj± pomoc, a gdy zadajesz pytania powo³uj± siê na g³êbok± wiarê b±d¼ zaczynaj± traktowaæ Ciê jak robaka którego najlepiej by³oby rozgnie¶æ. Wys³annicy bogów powiadaj±... ¯eruj± na ludzkiej niedoskona³o¶ci zapominaj±c, ¿e to oni s± dla ludzi, a nie ludzie dala nich. Ten wydawa³ siê inny, nie zabi³ mimo, ¿e zaatakowa³em. Ciekawe, czy teraz tego ¿a³uje? Pewnie nie, bo duma Wielkiego Ka³ana zabranie pope³niaæ mu b³êdów. A ¿al, oznacza³ by w pewnym stopniu przyznania siê do pope³nienia b³êdu, jakim by³o niewykonanie prawid³owego ruchu. Dlatego wole rozmawiaæ z magami, oni przynajmniej stawiaj± sprawê jasno. Heh... Dziwne, najpierw mnie obra¿a, a potem nazywa mnie smarkaczem... Chyba nigdy nie pasowa³em do tego ¶wiata, i nigdy pasowaæ nie bêdê.
Przechodz±c obok koni pog³aska³ jednego po grzywie, usta³ przed wozem i popatrzy³ obojêtnie na siedz±c± elfke.
- Nie pytaj – powiedzia³, po czym usiad³ obok niej. Wzi±³ lejce i ruszy³ poma³u zatrzymuj±c siê dziesiêæ metrów dalej.
- S³yszeli¶cie zaproszenie, kto chce niech zostanie z Wielkim Kap³anem Xaggara. Folin, je¶li zostaniesz, odnajdê Ciê i zap³acê gdy bêdê wraca³. Nie nalegam na wasze towarzystwo. Ruszê do Kresji zawie¶æ tego biedaka do lekarza lub ¶wi±tyni z wami, lub bez was. Tylko po¶pieszcie siê z podjêciem decyzji.
Ciekawe co wybior±...
Po chwili ruszy³ na przód...


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lamarath



Do³±czy³: 07 Wrz 2006
Posty: 298
Przeczyta³: 0 tematów

Ostrze¿eñ: 0/5
Sk±d: P³ock

PostWys³any: Czw 17:03, 04 Sty 2007    Temat postu:

Luke

- ¯egnaj, ch³opcze. Zanim odjedziesz do Kresi powiniene¶ wiedzieæ, ¿e panuje tam nienaturalna zaraza, która wybiera swoje ofiary jak jej siê podoba. Radzi³bym siê zastanowiæ czy warto ryzykowaæ. Ponadto mówi± te¿ o atakach jakich¶ niezidentyfikowanych istot cienia oraz nieumar³ych. Podró¿ tam z pewno¶ci± bêdzie niebezpieczna. No to tyle chcia³em dodaæ.
Kap³an odwróci³ siê i podszed³ do swego wierzchowca. Z juków wyci±gn±³ kostkê suchego miêsa i no¿em wyci±³ z niej kawa³ wielko¶ci dwóch piê¶ci. Wróci³ do ognia i pocz±³ powoli prze¿uwaæ strawê.
D±¿y w stronê samobójstwa, tak jak jego siostra... Ech... Sam ¶wiata nie zbawiê, choæbym chcia³. A ten mag nie da za wygran±, bêdzie dalej szuka³ i mo¼e mu siê nawet udaæ. Gdyby nie by³a czarownikiem nie by³by tak gro¼ny... Czy wszyscy magowie z wie¿ uwa¿aj±, ¿e mog± pokonaæ ca³y ¶wiat? No nic, trzeba dzia³aæ wed³ug protoko³u. Lojalno¶æ na pierwszym miejscu.
Luke zamkn±³ ukryte za lustrem oczy i otworzy³ je do wewn±trz. Pod³±czy³ siê do Sieci i przes³a³ krótk± wiadomo¶æ do centrum dowodzenia.
"Czarownik szuka Szeptu. Imiê: Giharu z wie¿y Markit. Proponowane dzia³anie: Je¶li ma jakiego¶ mistrza nawi±zaæ z nim kontakt i dowiedzieæ siê jak jest gro¼ny. Je¶li oka¿e siê to nie mo¿liwe... uciszyæ. W tej chwili zmierza do Kresi traktem zachodnim. Decyzja w gestii Nadzorcy."
Kap³an siedzia³ w bezruchu jeszcze d³u¿sz± chwilê szukaj±c informacji o atakach nieumar³ych, cieni oraz o znaku jaszczurki, o którym wspomnia³ mag.


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Piotreksus



Do³±czy³: 24 Wrz 2006
Posty: 194
Przeczyta³: 0 tematów

Ostrze¿eñ: 0/5
Sk±d: z Otch³ani

PostWys³any: Czw 22:52, 04 Sty 2007    Temat postu:

Spod p³achty namiotu wy³oni³ siê nagle Wernis, jednak ujrza³ tylko plecy odchodz±cego maga.
- Kim by³ ten cz³owiek? Dlaczego krzycza³e¶? - zwróci³ siê do kap³ana po czym stan±³ przy ognisku - Przebudzi³em siê nagle, ale czujê, ¿e wracaj± mi si³y. Starszy mê¿czyzna patrzy³ jak kap³an ucina kawa³ strawy lecz potem skupi³ uwage na odje¿d¿aj±cym wozie.
- Ostrzeg³e¶ ich, prawda ¶wiêty s³ugo Xaggara? Dlaczego wiêc kieruj± siê do Kresi?
S³aby wiatr sprawia³, ¿e ogieñ tañczy³ w oczach ¶wiêtego rycerza. W oddali ³±k rozleg³ siê pisk dzikich stworzeñ...

*****************************************************

Folin spojrza³a na wsiadaj±cego Giharu.
- Nie pytaj - powiedzia³, po czym usiad³ obok niej.
- Co siê...? - mag przerwa³ jej ciche pytanie propozycj± odej¶cia
Elfka spojrza³± na lejce trzymane w d³oniach. Jak mo¿esz? Tyle przesz³am... twoja siostra... dlaczego chcesz zostawiæ mnie za sob±, czy robie co¶ ¼le? Zgodzi³am siê , gdy pyta³e¶ w Himati, jednak nigdy nie spojrza³e¶ z zadowoleniem na moj± pracê. Czy a¿ tak zawiod³am, mo¿e wtedy mia³am zatrzymaæ Jasmine, mo¿e tego wymaga³e¶. Teraz ju¿ za pó¼no, nie zostane z obcym cz³owiekiem, ufam tylko Giharu... i Toranowi chyba te¿, czujê od niego dziwne ciep³o. Nie odejdê...
Folin odpowiedzi³a milczeniem, po czym lekko ruszy³a lejcami i wprawi³a wóz w ruch.


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lamarath



Do³±czy³: 07 Wrz 2006
Posty: 298
Przeczyta³: 0 tematów

Ostrze¿eñ: 0/5
Sk±d: P³ock

PostWys³any: Czw 23:33, 04 Sty 2007    Temat postu:

Luke

- Có¿, mo¿e to jedni z tych, którzy szukaj± szybkiej ¶mierci. Nie w mojej gestii jest wp³ywaæ na ich ¿ycie. Ka¿de ¿ycie nale¿y do w³a¶ciciela. Je¶li ju¿ wypocz±³e¶, jakie s± twoje plany? Nied³ugo bêdê rusza³, a niestety nie dam rady wzi±¶æ ciê na grzbiet mojego konia. I tak niesie spory ³adunek. Radzi³bym ci udaæ siê do Himati i zostawiæ mnie t± sprawê w Kresi. Dam ci jad³a na drogê. Za godzinê ruszam, paladynie. Szkoda, ¿e nie spotkali¶my siê w innych okoliczno¶ciach...


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Piotreksus



Do³±czy³: 24 Wrz 2006
Posty: 194
Przeczyta³: 0 tematów

Ostrze¿eñ: 0/5
Sk±d: z Otch³ani

PostWys³any: Pi± 0:02, 05 Sty 2007    Temat postu:

Wernis u¶miechna³ siê do kap³ana. - Dzieki niech bêd± Certenowi i Xaggarowi, ¿e skrzy¿owali moje z twoimi drogami, ale jak m±drze mówisz pora ruszaæ w³asn± ¶cie¿k±. Ja wyruszam z powrotem do Kresi, mam tam niedokoñczone zadanie, a nie jestem z tych co uciekaj± przed obowi±zkiem. Po drugie Kresi jest bli¿ej, a mnie brak koców i pochodni. Za strawê dziekujê i chwalê tw± dobroæ przyjacielu, gdy tylko zbiore swoje rzeczy ruszê w drogê. Uwa¿aj jednak w samym mie¶cie kap³anie, ludzie boj± siê, a z³o czai pod wieloma postaciami, otch³añ przekle³a te tereny. Niech mimo wszystko ¶wiat³o Certena zawsze czuwa nad toba i twoim zwierzêciem i prowadzi was ku zwyciêstwu - Palladyn zerkn±³ przelotnie na konia po czym sk³oni³ siê i ruszy³ zbieraæ swoje rzeczy.

Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dragon_Warrior
God Emperor


Do³±czy³: 25 Lut 2006
Posty: 8790
Przeczyta³: 0 tematów

Pomóg³: 16 razy
Ostrze¿eñ: 0/5

PostWys³any: Pi± 1:31, 05 Sty 2007    Temat postu:

Toran
Z zamy¶lenia wyrwa³a m³odzieñca dopiero dziwaczna cisza, przerywana jedynie kamieniami strzelaj±cymi pod rozpêdzaj±cymi siê wolno ko³ami wozu.
- Giharu, Folin – Toran krzykn±³ bez chwili wahania. – Zatrzymajcie siê. Wojownik, którego zabrali¶my straci³ przytomno¶æ. I nie wygl±da najlepiej. Mo¿e powinni¶my oddaæ go pod opiekê temu kap³anowi. Giharu wiesz ¿e Ja i Folin s³yszeli¶my o zarazie tak jak i poznali¶my wczoraj inne niebezpieczeñstwa zwi±zane z Kresi, ale on tez powinien mieæ szansê wyboru. Co wiêcej teraz albo musimy zdecydowaæ za niego albo zawróciæ i skorzystaæ z jak¿e hojnej – Toran spróbowa³ pomóc sobie odrobin± ironii - go¶ciny kap³ana. Przynajmniej do czasu, a¿ Tiberius bêdzie móg³ sam zdecydowaæ.


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Exus



Do³±czy³: 25 Lut 2006
Posty: 95
Przeczyta³: 0 tematów

Ostrze¿eñ: 0/5
Sk±d: P³ock

PostWys³any: Pi± 13:45, 05 Sty 2007    Temat postu:

Giharu

Wóz siê zatrzyma³. Mê¿czyzna podniós³ ton g³osu okazuj±c wyra¼ne niezadowolenie z propozycji maga:
- Jeszcze nie dawno chcia³e¶ bym go zostawi³, a najlepiej przejecha³ po nim jak po jakim¶ ¶mieciu, a teraz martwisz siê, bo straci³ przytomno¶æ? Nie musisz zas³aniaæ siê chêci± pomocy temu biedakowi po to by zostaæ z jakim¶ klech±. Jedyne co dla niego zrobi to pomodli siê, to samo co mo¿esz uczyniæ Ty w tej chwili. Mo¿esz te¿ pomóc mu tak, jak pomog³e¶ Folin ostatniej nocy. Im szybciej dotrzemy do miasta tym lepiej dla niego i dla nas. Tiberius dokona³ wyboru gdy zatrzyma³ ten wóz i w chwili gdy do niego wsiad³... – westchn±³. Dalsze s³owa brzmia³y spokojnie – Pos³uchaj Toran, ten kap³an nie ró¿ni siê niczym od pozosta³ych kap³anów. Wzgardzi Tob± tylko dla tego, ¿e jeste¶ tym kim jeste¶ - Magiem. Nawet je¶li ukryjesz przed nim swoje zdolno¶ci, to nie zapominaj, ¿e podró¿ujesz w towarzystwie maga, co ju¿ czyni Ciê gorszego od zwyk³ego cz³owieka. Jak± masz pewno¶æ, ¿e nie nazwie Ciê heretykiem i nie zabije w imiê "Boga"? Z takim argumentem nikt nie bêdzie siê sprzecza³, a ludzie jeszcze podziêkuj± za pozbycie siê „plugastwa”. Je¶li postanowisz z nim zostaæ po¿egnam Ciê naprawdê niemi³ymi s³owami i nie dlatego, ¿e tak my¶lê, ale po to by „s³uga bo¿y” stwierdzi³, ¿e Ciê wykorzysta³em i wyrzuci³em. Byæ mo¿e zwiêkszy to twoje szanse prze¿ycia. Tylko tyle, albo a¿ tyle bêdê móg³ dla Ciebie zrobiæ. Decyduj, bo jak ju¿ powiedzia³em, ¶pieszy mi siê...
Ciekawe czy mówi³ prawdê o zarazie, czy mo¿e chce mnie tylko odstraszyæ od podró¿y do Kresji... Mo¿e powinienem wyrzuciæ Torana i Folin by powêdrowali sami, w³asnymi drogami? Z pewno¶ci± byli by nara¿enie na mniejsze niebezpieczeñstwo... I mnie znielubili, hehe... – ostatnia my¶l rozbawi³a maga – Po drodze powinni¶my przeje¿d¿aæ przez rzekê, tam siê zatrzymamy.


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dragon_Warrior
God Emperor


Do³±czy³: 25 Lut 2006
Posty: 8790
Przeczyta³: 0 tematów

Pomóg³: 16 razy
Ostrze¿eñ: 0/5

PostWys³any: Pi± 17:42, 05 Sty 2007    Temat postu:

Toran westchn±³ cicho nie wiedz±c co odpowiedzieæ.
- Tu nie chodzi ¿e martwiê siê o jego zdrowie. Kwestia zewnêtrznych ran to nie problem, wystarczy mocniejszy trunek i kilka bandarzy. Nie potrzeba tu ani magii ani umiejêtno¶ci jak w przypadku trucizn czy wewnêtrznych obra¿eñ, których trzeba byæ jednak ¶wiadomym podczas leczenia. Problem w tym, ¿e nie wiem co mu jest, ani kim on jest. Równie dobrze mo¿e byæ najemnikiem, morderc± co palladynem s³u¿±cym temu samemu bogu co tamten kap³an. Dlatego nie chcia³em go zabieraæ tak lecz nie chcia³em go i przejechaæ. Nie zale¿y mi na jego ¶mierci a jedynie na naszym ¿yciu. Dlatego uzna³em pozostawienie go za najprostrze i najbezpieczniejsze dla nas wyj¶cie. Sam pomy¶l jakie mamy szanse je¶li teraz rzuci³by siê na nas z mieczem. Wszystkich ma na wyci±gniecie rêki. - Toran mówi±c to ¶ciszy³ g³os i upewni³ siê, ¿e le¿±cy cz³owiek nie trzyma broni w pogotowiu. - Nie chcê go wi±zaæ jak robi to siê ze zwierzêtami czy bandytami. Nie chcê tak¿e pochopnie oskar¿aæ. Dlatego zaproponowa³em inne rozwi±zanie. - Chwila ciszy i jedno westchnienie pozwoli³y Toranowi z³o¿yæ jeszcze jedno zdanie, które stawa³o siê coraz bardziej potrzebne. - Ja natomiast nie zamierzam was opuszczaæ. Zaci±gn±³em u Jasmine d³ug, którego nie sp³acê inaczej, jak pomagaj±c doprowadziæ tê sprawê do koñca. Poza tym, dobrze wiesz ¿e Folin pójdzie za Tob± i w ogieñ. Mi za¶ nie wypada, bym pozwoli³ jej i¶æ samotnie.


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lamarath



Do³±czy³: 07 Wrz 2006
Posty: 298
Przeczyta³: 0 tematów

Ostrze¿eñ: 0/5
Sk±d: P³ock

PostWys³any: Pi± 18:21, 05 Sty 2007    Temat postu:

Luke

Kiedy paladyn wyruszy³ w drogê, kap³an zwin±³ obóz i pogalopowa³ przez pola w stronê przeklêtego przez bogów miasta.


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
qudlaty



Do³±czy³: 28 Gru 2006
Posty: 11
Przeczyta³: 0 tematów

Ostrze¿eñ: 0/5
Sk±d: P³ock/Bydgoszcz

PostWys³any: Pi± 20:58, 05 Sty 2007    Temat postu:

Tiberius Victus

- Opowiadaj wiêc co sprowadza Ciê w te strony? I co doprowadzi³o Ciê do tego stanu?

To ostatnie, co us³ysza³ Tiberius. Potem ciemno¶æ zaw³adnê³a ¶wiatem. Odchodz±ce zmys³y by³y jak ukojenie. Ból odchodzi³ gdzie¶ w otch³añ zapomnienia. Wszelkie zmartwienia, wspomnienia przestawa³y mieæ sens. Po dniach wêdrówki pe³nych g³odu, bólu i skrajnego wykoñczenia nadchodzi³a ta chwila spokoju. Wreszcie odp³yn±³. B³±dzi³ gdzie¶ miêdzy falami spokojnie ko³ysz±cego siê oceanu. Muskany delikatnymi powiewami wiatru nie my¶la³ o niczym.

Zdawa³ siê wreszcie znajdowaæ ukojenie kiedy wóz stan±³. Rozleg³y siê g³osy, kto¶ wysiad³. Stali przez chwile, a kiedy znowu ruszyli us³ysza³:
- Giharu, Folin! Zatrzymajcie siê. Wojownik, którego zabrali¶my straci³ przytomno¶æ. I nie wygl±da najlepiej.
...
-Dlatego uzna³em pozostawienie go za najprostrze i najbezpieczniejsze dla nas wyj¶cie. Sam pomy¶l jakie mamy szanse je¶li teraz rzuci³by siê na nas z mieczem. Wszystkich ma na wyci±gniecie rêki.

Na te s³owa Tiberius zda³ sobie sprawê w jakiej sytuacji postawi³ swoich nowych towarzyszy. Wsiad³ nie mówi±c o sobie ani s³owa, nie t³umacz±c kim jest, sk±d przyby³. Tak naprawde zastanawia³o go, dlaczego w ogóle go zabrali. Musieli byæ niezwykle ufni albo niezwykle czuli na ludzk± krzywdê. Tak czy inaczej nale¿a³o im siê zdanie uspokojenia. Otworzy³ oczy. Ze zdumieniem spostrzeg³, ¿e ból nieco ust±pi³, jakby kto¶ z obecnych roztacza³ wokó³ siebie aurê bia³ej magii. Usiad³ powoli i po³o¿y³ zdrow± rêkê na ramieniu Torana.

- Przyjacielu, nie lêkaj siê. Nawet, gdybym chcia³ was pozabijaæ, chocia¿ nie widzê w tym ¿adnego celu, to nie mam ani miecza, ani do¶æ si³y by to zrobiæ. Nie jestem te¿ chory, poza z³aman± rêk± któr± chowam pod p³aszczem i lekko nadwyrê¿on± kostk± u nogi. S³ysza³em o zarazie, o której mówi³e¶, ale tylko o niej s³ysza³em.

Teraz spu¶ci³ wzrok i wycedzi³ powoli.
- Jest jednak co¶... co¶, co powinienem powiedzieæ zanim wsiad³em.
Na twarzasz towarzyszy wymalowa³a siê mieszanka niepokoju i zaciekawienia.
- Jestem... a raczej by³em najemnikiem. Trzeba wam jednak wiedzieæ, ¿e nie wszystkie zadania przyjmowa³em. Je¶li moja profesja jest dla was powodem, ¿ebym siê mnie pozbyæ, uszanujê tê decyzjê.
Wiedzia³, ¿e to czego teraz potrzebuje to medyk i kilka godzin dobrego, koj±cego snu, ale nie móg³ ich ok³amywaæ. Je¶li nie powiedzia³by im tego teraz, kiedy¶ móg³ zap³aciæ za to wysok± cenê. Szczero¶æ, przynajmniej tam gdzie jest mo¿liwa, jest konieczna.
edit by Lamarath (minikorekta :] )


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dragon_Warrior
God Emperor


Do³±czy³: 25 Lut 2006
Posty: 8790
Przeczyta³: 0 tematów

Pomóg³: 16 razy
Ostrze¿eñ: 0/5

PostWys³any: Pi± 21:59, 05 Sty 2007    Temat postu:

Toran odwróci³ siê w stronê rozmówcy. Ile móg³ s³yszeæ? Raczej niewiele skoro mówi takim tonem. Choæ z drugiej strony co mu pozostaje.

- W samym byciu najemnikiem nie ma jeszcze nic z³ego. Zwyczajnie jeszcze wczoraj spotkali¶my takich, którym zap³acono za nasze g³owy. Póki co zajmijmy siê Twoj± rêk±. Powiedz tylko jak dawno j± z³ama³e¶ i czy kto¶ ju¿ ja nastawia³. - Mê¿czyzna zwróci³ twarz w stronê towarzyszy. - Bo je¶li nie, to które¶ z was bêdzie musia³o mi pomóc.


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
qudlaty



Do³±czy³: 28 Gru 2006
Posty: 11
Przeczyta³: 0 tematów

Ostrze¿eñ: 0/5
Sk±d: P³ock/Bydgoszcz

PostWys³any: Sob 0:28, 06 Sty 2007    Temat postu:

Tiberius Victus

Spojrza³ siê na Torana.

On chyba ma dobre intencje. Proszê o zaufanie, nie mam wiêc wyj¶cia sam równie¿ muszê im zaufaæ. Niech wiêc tak bêdzie.

Wyj±³ powoli rêkê spod p³aszcza. Na przedramieniu widnia³a ledwo zagojona rana ciêta d³ugo¶ci oko³o 15 cm. Widaæ te¿ by³o liczne ma³e blizny po dawnych przygodach.

- Z³ama³em j± oko³o dwóch tygodni temu. - A po prawdzie to z³amano mi j±. - Próbowa³em sam j± nastawiæ, ale nie jestem bieg³y w medycznej sztuce, a nastawianie ko¶ci jedn± rêk± to zadanie chyba ponad moje si³y. - Zwyk³em ³amaæ nie nastawiaæ ko¶ci.


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dragon_Warrior
God Emperor


Do³±czy³: 25 Lut 2006
Posty: 8790
Przeczyta³: 0 tematów

Pomóg³: 16 razy
Ostrze¿eñ: 0/5

PostWys³any: Sob 20:33, 06 Sty 2007    Temat postu:

Toran przyjrza³ siê wyci±gniêtej rêce z prawdziw± zgroz±. B±d¼ co b±d¼ przywyk³ do tego, ¿e ludzie czêsto prosili go o pomoc w podobnych sytuacjach, jednak zazwyczaj robili to zaraz po wypadkach, nie za¶ kilka tygodni pó¼niej. Jego mistrza nikt nie odwa¿y³ siê prosiæ o pomoc, lecz miêkkie serce jego ucznia by³o ju¿ w okolicy do¶æ znan± opowie¶ci±.
Naprawdê nie znosi³ za to starej Megrid. Zarzewia jego cichej popularno¶ci. Co podkusi³o go, ¿eby pomóc jej po niegro¼nym dla ¿ycia wypadku z sierpem. Efektownie rozciêty kawa³ przedramienia to prawda, lecz to wystarczy³o jedynie przemyæ i zabanda¿owaæ. Jego za¶ musia³o podkusiæ do skorzystania z ³atwo dostêpnych sk³adników. Co on sobie wtedy wyobra¿a³, ¿e ten babsztyl zapamiêta proporcje zió³ i popio³u, ¿e zainteresuje siê s³owami tej trwaj±cej nie d³u¿ej ni¿ sze¶ædziesi±t uderzeñ serca inkantacji? Ona jedynie dostrzeg³a w nim wielkiego uzdrowiciela i zamiast zg³êbiæ poznan± wiedzê, opowiedzia³a wszystkim znajomym o dobroci m³odego maga. W ci±gu nastêpnego miesi±ca coraz czêstsze pro¶by o pomoc ociera³y siê ju¿ o bezczelno¶æ, nawet z jego punktu widzenia. O tym co mistrz s±dzi³ o jego dobroczynno¶ci wola³ nawet nie my¶leæ. Szczê¶liwie jednak Megrid przesadzi³a o jeden raz za du¿o i sama przysz³a do niego z pro¶b± o wyleczenie wrzodów na wieprzu. Opowie¶ci o tym jak to nieudany czar wypali³ wszystkie wrzody wraz z futrem, rozesz³y siê kilkukrotnie szybciej ni¿ poprzednie. Za¶ pomoc okolicznym mieszkañcom powróci³a wreszcie do poziomu, jaki w dzieciñstwie kojarzy³ mu siê z dobrymi magami. Czyli do naprawdê powa¿nych przypadków. W takich sytuacjach nigdy nie odmawia³. Strach przed trwa³ymi poparzeniami okaza³ siê jak widaæ idealn± granic± pomiêdzy magi± konieczn± a ta zbêdn±.
Teraz jednak powróci³ my¶lami do ran Tiberiusa. I tak zbyt d³ugo zmusza³ go do tego wysi³ku. Teraz jednak wiedzia³, ¿e skoro rany nie s± ¶wierze to i pomoc przy nich nie jest a¿ tak pilna. Wyci±gn±³ wiêc jedynie ze swoich baga¿y kawa³ suszonego miêsa i poda³ je najemnikowi.
- Z tym z³amaniem nie ma siê co ¶pieszyæ. Dok³adniej obejrzê jê gdy siê zatrzymamy. Teraz posil siê i odpocznij bo tego chyba potrzebujesz najbardziej. - Po chwili namys³u zwróci³ siê tak¿e w stronê towarzyszy. - Je¶li które¶ z was chce odpocz±æ to z powo¿eniem powinienem sobie poradziæ. Co prawda lejce bêdê trzyma³ tylko w jednej d³oni ale droga jest prosta a trakt ca³kiem równy wiêc jako¶ sobie poradze.


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Piotreksus



Do³±czy³: 24 Wrz 2006
Posty: 194
Przeczyta³: 0 tematów

Ostrze¿eñ: 0/5
Sk±d: z Otch³ani

PostWys³any: Sob 21:18, 06 Sty 2007    Temat postu:

O¶wietlona wisz±c± na przodzie wozu lamp± Folin spojrza³a proszaco na Giharu, a gdy ten lekko przytakn±³ ze szczerym u¶miechem przekaza³a lejce Toranowi i ostro¿nie wkrczy³a do wenêtrza wozu. Tiberius, choæ panowa³ pó³-mrok, mia³ wreszcie okazjê przyjrzeæ siê egzotycznej urodzie m³odej elfki - Proszê odpocznij - rzek³a do najemnika, po czym sama u³o¿y³a siê na pod³odze wozu i powoli zasnê³a. Najemnik zauwa¿y³, ¿e sen w tak niewygodnym miejscu nie jest kobiecie obcy i nawet czuje siê z tym komfortowo. Dopiero wtedy Tiberius zwróci³ uwagê na du¿y obiekt zawiniêty w materia³ le¿±cy na przeciwleg³ej ³awce, wygl±da³o to na zw³oki. Po drodze podró¿nicy nie napotkali ¿adnych wozów, b±d¼ wêdrowców, nikt widaæ nie kierowa³ siê do Kresi o tej porze. Gdy pozycja ksiê¿yca oznajmi³a pó³noc, poprzez szum wiatru i ¶piew nocnych Gerii przebi³ siê szelest rw±cej rzeki. Gdy tylko zbli¿yli siê do szerokiego drewnianego mostu Giharu rozkaza³ Toranowi zjechaæ z traktu na ³±ki i zatrzymaæ siê na postój. Ka¿dy dosta³ okazjê zjedzenia posi³ku, umycia siê i przygotowania do dalszej drogi.

Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Exus



Do³±czy³: 25 Lut 2006
Posty: 95
Przeczyta³: 0 tematów

Ostrze¿eñ: 0/5
Sk±d: P³ock

PostWys³any: Pon 0:11, 08 Sty 2007    Temat postu:

Giharu

Mag nie móg³ zasn±æ, drêczy³y go wspomnienia minionej nocy wymieszane z planami, jakie ustala³ przez ostatnie dwadzie¶cia lat. Jedyn± osob±, która podtrzymywa³a jego chêæ ¿ycia na tym ¶wicie, by³a siostra, siostra, o której nic nie wiedzia³, nawet nie wiedzia³ czy ¿yje. Wszystko mia³o okazaæ siê na tym wzgórzu. Gdyby jej tam nie by³o dokoñczy³ by to, co zaplanowa³ – samobójstwo. Nikt by za nim nie têskni³, nie mia³ w koñcu rodziny a z reszt± magów utrzymywa³ znikomy kontakt, bardziej oparty na interesach, ni¿ przyja¼ni, czy kole¿eñstwie. Szanowa³ ich, ale wola³ samotno¶æ. Jasmin czeka³a na wzgórzu. Nie mo¿e wiec skoñczyæ z sob±... zginê³a dzieñ pó¼niej...
Mag wsta³ i usiad³ na ³awce opieraj±c ³okcie o kolana, a g³owê o d³onie.
I po co to wszystko? Pojadê do Kresi, znajdê odpowiedzialnych za to ludzi i ich zabije. A co dalej? Mo¿e ten kap³an mia³ racje... To co powinienem zrobiæ? Wróciæ do wie¿y? Pozwoliæ, by te ¶miecie cieszyli siê z wykonanego zadania i dalej pope³niali podobne czyny? Po co mi si³a, z której nie mogê korzystaæ? Du¿o pytañ, a ¿adnej odpowiedzi... Jak zawsze. Pierwsze, co muszê zrobiæ po dotarciu do miasta, to skontaktowanie siê z mistrzem. Potem odnale¼æ ludzi odpowiedzialnych za ¶mieræ Jasmin. Gdy to ju¿ siê stanie, zadecydujê, co z nimi zrobiæ...

Po zatrzymaniu wozu nad rzek± Giharu wyci±gn±³ trzeci± (jedyn± zamkniêt±) skrzynie z wozu i zaci±gn±³ j± pod brzeg. Przyda mi siê zimna k±piel.
Nie bacz±c na zimno i zmêczenie rozebra³ siê i wszed³ do wody, by przemyæ ¶lady ostatnich wydarzeñ. Zimna woda doskonale pozwala zapomnieæ, dziêki czemu mo¿na wszystko pouk³adaæ. Po k±pieli przykucn±³ przy skrzyni, i po wyszeptaniu kilku s³ów–„Dla mojej siostrzyczki, Jasmin” - otworzy³ j±. Stare ubrania, buty, bielizna, wszystko co mia³ na sobie le¿a³o obok. Spojrza³ raz jeszcze na te rzeczy przywo³uj±c bolesne wspomnienia.
- Jasmin i Kiri, dwie kobiety i dwie ³zy... – powiedzia³ do siebie ¿egnaj±c siê ze wspomnieniami. Szybko odzia³ siê w nowe ubrania wyci±gniête ze skrzyni. Zmieni³ wszystko, pocz±wszy od bielizny i butów skoczywszy na szatach. Na koniec okry³ siê grubym, niebieskim kocem. Spojrza³ do wnêtrza prawie ju¿ pustej skrzyni. Wszystko by³o symbolem i znaczy³o co¶ wiêcej ni¿ zwyk³e okrycie cia³a. Z ka¿dym przedmiotem zwi±zana by³a historia. Historia, która nieustannie pojawia³a siê i koñczy³a na nowo. Zawsze, gdy tylko przywdziewa³ te szaty, spogl±da inaczej na ¶wiat. Przesz³o¶æ by³a niczym z³y sen, który, mimo i¿ pojawia³ siê ka¿dej nocy, traktowany by³ tylko jak sen lub smutna historia nieznanego cz³owieka. Czêsto mówi³ o sobie i swojej historii w trzeciej osobie. Teraz liczy³o siê tylko jedno...
Nie jeste¶ cz³owiekiem, jeste¶ magiem... – s³owa które zawsze powtarza³ mu nauczyciel. Mag ma swój cel, który zawsze osi±ga...
Jeszcze tylko jedno... Siêgn±³ do skrzyni i wyci±gn±³ ciemnoczerwon± d³ug± na pó³ ³okcia wst±¿kê któr± zwi±za³ w³osy. Ostatni± rzecz± pozostawion± w skrzyni by³o ostrze d³ugo¶ci ³okcia owiniête w bia³y kawa³ek materia³u. Po chwili namys³u z³apa³ d³oni± zwi±zane w³osy i odci±³ oko³o dziesiêæ palców od zwi±zanej wst±¿ki. Popatrzy³ na odciête w³osy trzymane w d³oniach i rzuci³ je przed siebie. Zawiniête ostrze schowa³ za pas spodni.
Opatulony w koc ruszy³ w kierunku wozu pozostawiaj±c pust± skrzyniê i stare ubrania. Wtedy przypomnia³ sobie o g³odzie i zimnie. Ch³ód minie, a zaspokajanie g³odu nie mia³o sensu w oczach maga.
Musze dotrzeæ do Kresi...
Wszyscy byli ju¿ gotowi, a przynajmniej tak zdawa³o siê magowi.
- Czas ruszaæ moi drodzy, Kresi nas wzywa. Teraz ja poprowadzê wóz, wy odpocznijcie – oznajmi³ spokojnym g³osem.
Gdy siê wszyscy zebrali, wóz ruszy³ dalej...

edit by Lamarath (literówki itp.)


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Piotreksus



Do³±czy³: 24 Wrz 2006
Posty: 194
Przeczyta³: 0 tematów

Ostrze¿eñ: 0/5
Sk±d: z Otch³ani

PostWys³any: Pon 0:30, 08 Sty 2007    Temat postu:

Folin przebudzi³a siê i wsta³a szybko, gdy Giharu usuwa³ skrzynie. Korzystaj±c z postoju podbieg³a do konia pozostawionego przez Arta i wyci±gnê³a z przytwierdzonych doñ baga¿y zapasy jedzenia. Po rozdaniu porcji suszonego miêsa i czerstwego chleba Toranowi i Tiberiusowi, pozostawi³a jedn± na siedzisku wozu dla Giharu. Sama szybko ruszy³a w dó³ rzeki. Po szybkim powrocie zdawa³a siê byæ szczê¶liwsza, na jej obmyt± skórê pada³ blask prawie pe³nego ksiê¿yca. Po krótkiej chwili wróci³ i Giharu.
- Czas ruszaæ moi drodzy, Kresi nas wzywa.


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lamarath



Do³±czy³: 07 Wrz 2006
Posty: 298
Przeczyta³: 0 tematów

Ostrze¿eñ: 0/5
Sk±d: P³ock

PostWys³any: Pon 22:22, 08 Sty 2007    Temat postu:

Luke

Przed ¶witem w Kresi nie by³o ruchu. Kap³an podejrzewa³, ¿e za dnia wcale nie by³oby lepiej. Zaraza by³a szczgólna, nie taka jakie do tej pory prze¿ywa³. Zgodnie z objawieniem, ruszy³ w stronê Lasu Czarnej Rzeki. Tam wzywa go Xaggar. Przeje¿d¿aj±c przez miasto dostrzeg³ kilku stra¿ników z pochodniami. Po widowisku jakie rozegra³ przy bramie wjazdowiej, ¿aden z nich nie ¶mia³ ju¿ do niego podej¶æ. Tylko patrzyli na niego z szacunkiem jak kierowa³ siê do zachodniej bramy. Jad±c z wolna miedzy budynkami, dostrzeg³ kobietê o egzotycznej urodzie.
Elfia kobieta z gór... Ciekawe, co j± sprowadza do tego miasta.
Elfka spogl±da³a w stronê kap³ana, jednak w jej spojrzeniu nie da³o siê zauwa¿yæ nabo¿nego szacunku, jaki go¶ci³ na twarzach stra¿y. Nie zdawa³a siê byæ tak¿e wyczerpana czy w jaki¶ sposób chora. Dowodzi³o to, ¿e musia³a zjawiæ siê w Kresi niedawno. Siedzia³a przy studni opieraj±c siê o jej kamienne wykoñczenie. Przez chwilê mê¿czy¼na w masce zobaczy³, ¿e siê u¶miechnê³a, ale nie by³ pewien, gdy¿ szybko odwróci³a twarz Spogl±daj±c na ksiê¿yc.
Kap³an zostawi³ j± sam± sobie, kiedy przekroczy³ bramê Kresi i pogna³ w ciemno¶æ.
My¶la³ jeszcze chwilê o tym magu, który zmierza jego ¶ladem.
Mam nadziejê, ¿e wszystko potoczy siê tak, jak powinno. Teraz wszystko w rêkach bogów. Teraz trzeba znale¼æ ¼ród³o.


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dragon_Warrior
God Emperor


Do³±czy³: 25 Lut 2006
Posty: 8790
Przeczyta³: 0 tematów

Pomóg³: 16 razy
Ostrze¿eñ: 0/5

PostWys³any: Wto 2:15, 09 Sty 2007    Temat postu:

Toran Zatrzyma³ wóz i rozejrza³ siê woko³o. Szelest strumyka wiêcej mówi³ mu o swoim biegu, ni¿ jego w³asne oczy. Zmrok zapad³ ju¿ do¶æ dawno lecz wzrok zamiast siê przyzwyczaiæ zwyczajnie zaczyna³ siê mêczyæ. Wci±¿ jeszcze pozostawa³o kilka spraw, których lepiej nie odk³adaæ na potem.
Zajrza³ do wozu i obudzi³ Tiberiusa kilkoma szarpniêciami. Lekka ³una oliwnej lampy wpad³a do ¶rodka tylko na ile to by³o potrzebne aby gestem poprosiæ najemnika o wyj¶cie na zewn±trz. Tam czeka³y ju¿ zio³a i trzy równe kawa³ki drewna. Te ostatnie by³y pozosta³o¶ciami z jednej ze strza³, pêkniêtej po niedawnych wydarzeniach. Pocz±tkowo sam siê sobie dziwi³, ¿e nie zauwa¿y³ uszkodzenia wcze¶niej, gdy je zbiera³. Teraz jednak cieszy³ siê bo po³amanie strza³y na równe czê¶ci oszczêdzi³o mu sporo roboty z szukaniem odpowiedniej ga³êzi.
Poprosi³ Tiberiusa aby opar³ rêkê na wozie i zabra³ siê za zak³adanie usztywnienia.
- Wygl±da na to, ¿e ca³kiem nie¼le poradzi³e¶ sobie ze sk³adaniem. Teraz wystarczy tylko upewniæ siê ¿e nie z³amiesz jej ponownie. - Drewniany szkielet usztywni³ wyci±gniêtym z baga¿y materia³em. Wcze¶niej jednak rozmie¶ci³ pod nim kilka startych na bezkszta³tn± ma¼ sk³adników i przykry³ j± li¶æmi przypominaj±cymi nieco te dêbowe.
- Teraz poczekaj chwilê i postaraj siê przez chwilê nie ruszaæ i odzywaj siê tylko je¶li kto¶ nas zaatakuje. - Po tych s³owach, które mia³y nieco rozlu¼niæ wci±¿ zmêczonego najemnika, Toran rozpocz±³ inkantacjê. Dzi¶ nie musia³ siê ¶pieszyæ. Gdy skoñczy³ sprawdzi³ jeszcze tylko czy dobrze docisn± ca³o¶æ i odprawi³ Tiberiusa. - Mo¿esz ju¿ wracaæ. Tylko postaraj siê nie obudziæ Folin. Ja mam jeszcze trochê rzeczy do zrobienia.

£uk wygl±da³ ca³kiem nie¼le. Dobrze, ¿e nie da³ siê namówiæ na zakup tego drogiego kompozytu. Mo¿e i strzela³ nieco mocniej ale po przele¿eniu godziny na wilgotnej trawie trafienie nim w cokolwiek graniczy³o by z cudem. Ten za¶ nie do¶æ, ¿e tañszy to jeszcze by³ znacznie tañszy w utrzymaniu. U¶miechn±³ siê sam do siebie raz jeszcze przygl±daj±c siê l¶ni±cej na nim ma¶ci konserwuj±cej. Do rana powinna ju¿ wnikn±æ w drewno niemal ca³kowicie. Teraz tylko wystarczy dobrze go ochroniæ przed porann± ros±.

Co prawda zapas sk³adników rzeczywi¶cie przygotowywany by³ na d³ug± wyprawê, jednak w ¿aden sposób nie przewidywa³a ona zu¿ycie ca³ej siarki i po³owy strza³ ju¿ pierwszego dnia. Zapasowy ko³czan by³ nieco mniejszy a i czê¶æ strza³ by³a z najzwyklejszymi, nie przystosowanymi nawet do umagiczniania grotami. Mimo wszystko prze³o¿y³ je do swojego ko³czanu za¶ roz³adowane ³adunki "kolorowych" odnowi³. Rzuci³ wzrokiem po obozowisku. Giharu wygl±da³ na zaabsorbowanego wiêc czasu by³o jeszcze do¶æ. Wyci±gn±³ z torby d³uto do metalu i trzy bia³e "surówki" po czym uda³ siê w pobli¿e zawieszonej na wozie lampy. Wyrycie inskrypcji na grocie jest nie tyle czasoch³onne co mêcz±ce. Po³±czenie precyzji i si³y nie s± wcale takie proste. Dobrze, ¿e chocia¿ o si³ê, jako syn drwala nie musia³ siê nigdy martwiæ. Na wspomnienie poprzedniej nocy nie musia³ siê nawet zastanawiaæ nad wyborem inskrypcji. Iluzja zatrzymanej w czasie strza³y jest co prawda ma³o efektowna ale wczoraj udowodni³a swoja warto¶æ. Swoj± drog± mo¿e warto by³oby przetestowaæ j± na czym¶ innym. Wzrok szybko powêdrowa³ na miecz. Co prawda jeden ³adunek ale jak siê wczoraj przekona³ na jednego przeciwnika starcza, a w bitwie nie zamierza braæ udzia³u. Szkoda tylko, ¿e nie ma wiêcej broni do testów. Sam za¶mia³ siê na my¶l o swoich pomys³ach. Dzi¶ znikaj±cy miecz, jutro sztylety do rzucania pozbawiaj±ce cel oddechu a za miesi±c mo¿e jaka¶ gildia zabójców zleci mi wykonywanie broni. Jakkolwiek nie wierzy³ w tak optymistyczny przebieg wydarzeñ to sprawa zabójców wci±¿ siedzia³a mu w g³owie. Wci±¿ nie dopyta³ Giharu kim byli. Trzeba bêdzie to nadrobiæ tak szybko jak siê da.
Nim min±³ jeden dzwon, Toran by³ ju¿ wykoñczony za¶ inskrypcja na mieczu gotowa. Zaklêcie aktywowane s³owem nie za¶ samym dotykiem jak w przypadku strza³. Teoretycznie mniej skomplikowane wiêc powinno dzia³aæ. Zerkn±³ do torby. Takich ³adunków mogê odnowiæ ko³o dwudziestu zak³adaj±c zu¿ycie sk³adników odrobinê wiêksze ni¿ w przypadku strza³. Na wszelki wypadek wola³ sprawdziæ efekt. Wyci±gn±³ miecz przed siebie i machn±³ dwa razy po czym skierowa³ uderzenie w ziemie.
- A teraz sprawdzamy ³adunek - szepn±³ sam do siebie po czym wzi±³ zamach celuj±c w niedu¿± ro¶linê. - Ilof - Przyciête ziele chwia³o siê od uderzenia. - No tak szepn±³ sam do siebie problem tylko w koordynacji oko rêka. Niemal wyrwa³em sobie rêkê ze stawu.
Uwagê m³odzieñca odwróci³y zbli¿aj±ce siê kroki. Ciche i rytmiczne. Serce Torana przyspieszy³o, za¶ rêka zacisnê³a siê na rêkoje¶ci. Zrobi³ dwa szybkie kroki przed siebie i odwróci³ siê w stronê niebezpieczeñstwa. Miecz u³o¿y³ nisko, wzd³u¿ nogi.
- Folin ... to Ty. - G³os Torana bardziej przeprasza³ ni¿ oznajmia³. - Wybacz. Przez wczoraj zrobi³em siê trochê zbyt nerwowy. - Elfka nie wygl±da³a jednak na zdenerwowan±. Przytaknê³a jedynie lekko daj±c do zrozumienia, ¿e nic siê nie sta³o. W rêkach za¶ mia³a dwie podró¿ne porcje prowiantu.
- Na ¶mieræ bym o tym zapomnia³ - Odpar³ z u¶miechem gdy dziewczyna wyci±gnê³a do niego rêkê z czerstwym chlebem. - Dziêkujê. Jak tam brzuch. Nie boli ju¿. - Kolejne lekkie skinienie g³owy. Mimo nietypowej urody wyda³a mu siê teraz bardziej ludzka ni¿ wiêkszo¶æ mieszkanek Hitami. One co prawda czêstowa³y go czêsto swoimi najlepszymi wypiekami, jednak czyni³y to zawsze wtedy gdy koñczy³y siê ma¶ci czy potrzebowa³y rady. Ona przysz³a ot tak. Z zamy¶lenia wyrwa³y go s³owa Folin.
- Widzia³e¶ mo¿e Giharu? Chcia³am zanie¶æ posi³ek i jemu. - No tak ca³a Folin. Toran u¶miechn±³ siê do niej i do my¶li o tym, ¿e pocz±tkowo my¶la³, i¿ druga porcjê mia³a dla siebie.
- Schodzi³ w dó³ do rzeki. Nie mam pojêcia po co. - I nie czekaj±c na odpowied¼ dokoñczy³ z u¶miechem - Mo¿e wiêc sama siê nieco posilisz.
Elfka przygl±da³a siê jednak porzuconym na ziemi narzêdziom. Chcia³a chyba nawet o co¶ zapytaæ lecz najwyra¼niej przywyk³a do Giharu powstrzyma³a ciekawo¶æ. Toran za¶, mimo i¿ chcia³ podtrzymaæ rozmowê, nie mia³ ju¿ na to do¶æ si³y. Skin±³ wiêc tylko g³ow± gdy odchodzi³a.
Pozbiera³ narzêdzia i nape³ni³ zu¿yt± przed chwil± inskrypcjê. Teraz wystarczy³o siê tylko przemyæ by móc z czystym sumieniem odpocz±æ. Nie zd±¿y³ jednak nawet zamkn±æ oczu gdy dobieg³ go g³os Maga.
- Czas ruszaæ moi drodzy, Kresi nas wzywa. Teraz ja poprowadzê wóz, wy odpocznijcie. - Przeniós³ siê wiêc tylko do wozu upewniaj±c po drodze, ¿e torby s± mocno zasznurowane. Ze snem poczeka³ jeszcze chwile. Chcia³ siê tylko upewniæ czy "poprowadzê" oznacza³o, ¿e zrobi to on czy Folin. Skoro mia³ polubiæ tego maga, to musia³ przywi±zywaæ uwagê do takich szczegó³ów. Zazwyczaj jedno dwa nietrafne oskar¿enia wystarcza³y by z³agodziæ jego pierwsze wra¿enie.


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
qudlaty



Do³±czy³: 28 Gru 2006
Posty: 11
Przeczyta³: 0 tematów

Ostrze¿eñ: 0/5
Sk±d: P³ock/Bydgoszcz

PostWys³any: Wto 15:23, 09 Sty 2007    Temat postu:

Tiberius Victus

Ból nieco przeszed³. Mo¿e za spraw± posi³ku, mo¿e te¿ przez odpoczynek. Zmys³y powoli zaczê³y siê wyostrzaæ i Tiberius powraca³ do ¶wiata ¿ywych. Teraz przyszed³ czas na krótk± refleksjê nad tym co w³a¶ciwie siê przydarzy³o.

Zlecenie jak zlecenie. Pójd¼, zdob±d¼ co¶ dla mnie, zabij kogo ka¿ê. Serwis - jak zwykle - jeden dzwon i po sprawie. A zap³ata? Z³amana rêka, szrama na 10 palców. Tak naprawdê swojej sprawno¶ci i przezorno¶ci zawdziêczam to, ¿e jeszcze ¿yje. Swoj± drog± ten pata³ach Algrey nie doceni³ mnie. Dwóch m³odzianów ledwo wiedz±cych jak trzymaæ miecz to prosta recepta zyskania dwóch trupów.Najbardziej szkoda miecza,to by³a dobra broñ.

Rozmy¶lania przerwa³ mu Toran. Wymownym gestem gdzie¶ go wo³a³. Ten cz³owiek, chocia¿ nie przekonywa³ jako dobry partner w boju wzbudza³ zaufanie. Mia³ jak±¶ niezwyk³± szczero¶æ w oczach, o któr± dzisiaj tak trudno. Tiberius wsta³ i poszed³ za Toranem.

- Wygl±da na to, ¿e ca³kiem nie¼le poradzi³e¶ sobie ze sk³adaniem.

Oh... Ale¿ dziêkujê... Tyle ¿e ja wiem, ¿e to nie ma nic wspólnego z dobrym z³o¿eniem.

- Mo¿esz ju¿ wracaæ. Tylko postaraj siê nie obudziæ Folin. Ja mam jeszcze trochê rzeczy do zrobienia.
-Dziêkujê - odpowiedzia³ po cichu kiedy mag skoñczy³ inkantacjê, ale ten chyba nie us³ysza³.

Tiberius chcia³ sobie wyja¶niæ jeszcze kilka spraw, ale to chyba nie by³ dobry moment. Wracaj±c do wozu min±³ siê z Folin. Nios³a co¶ w rêkach. Przez ca³e swoje ¿ycie spotka³ siê z tyloma przejawami niechêci do tej rasy. Nigdy tego nie rozumia³. Nigdy nie mia³ przykrych do¶wiadczeñ w kontaktach z nimi, czego nie móg³ powiedzieæ chocia¿by o ludziach. ¦wiat widaæ musi byæ ju¿ tak skonstruowany, ¿e jest kto¶ kogo nale¿y nienawidziæ, dyskryminowaæ, albo najlepiej zabijaæ dla rozrywki. Jak masz pecha i przegra³e¶ w losowaniu to nic Ci ju¿ nie pomo¿e.

Wróci³ do wozu i usiad³ z powrotem na miejscu. Wci±¿ zastanawia³o go to cia³o. Niepokój by³by znacznie wiêkszy, ale jego towarzysze swoim zachowaniem nie pozwolili nawet na chwile zw±tpiæ w swoje szczere intencje.

Tak czy inaczej trzeba byæ ostro¿nym.

Wyci±gn±³ dobrze ukryty sztylet i umocowa³ go na nowo nabytym opatrunku. W ten sposób zawsze bêdzie mo¿na go szybko u¿yæ w razie konieczno¶ci.


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Piotreksus



Do³±czy³: 24 Wrz 2006
Posty: 194
Przeczyta³: 0 tematów

Ostrze¿eñ: 0/5
Sk±d: z Otch³ani

PostWys³any: Wto 17:00, 09 Sty 2007    Temat postu:

Wszyscy byli gotowi i czas nadszed³ zakoñczyæ ma³y postój, rano mieli dotrzeæ do tajemniczego miasteczka. Giharu przej±³ lejce daj±c tym samym towarzyszom czas na odpoczynek. Noc robi³a siê coraz zimniejsza. Folin mocniej opatuli³a siê w swój podró¿ny p³aszcz i spojrzawszy na siedz±cego obok i przykrytego kocem Giharu, westchnê³a i u¶miechnê³a siê w duszy. Konie zar¿a³y z niezadowolenia i obawy, gdy Folin zauwa¿y³a martwego królika le¿±cego na trakcie, potem by³o ich wiêcej, martwe zwierzêta. Szturchniêty ³okciem mag spojrza³ na ni± i naprowadzony na makabryczne widowisko obserwowa³ w ciszy trakt. Po drodze minêli nawet dwa martwe konie, które trzeba by³o specjalnie omijaæ, twarz elfki wyra¿a³a coraz wiêksz± obawê. Folin i Giharu przelêkli siê, gdy nagle przed nimi pojawi³a siê kobieta o¶wietlona blaskiem ksiê¿yca, konie pomacha³y g³owami i zar¿a³y g³o¶no, gdy zbli¿yli siê do postaci. Kobieta by³a okryta czarnym, materia³owym p³aszczem, jej twarz przyprawia³a o gêsi± skórkê, deformacja i zgnilizna, jaka j± toczy³a by³a sol± dla oka. Kobieta chybocz±c siê wykrzyknê³a:
- Zawracajcie! Proszê, uciekajcie! Tam tylko ¶mieræ... - po tych s³owach postaæ osunê³a siê na kolana i pad³a na twarz.

edit by Lamarath (b³±d merytoryczny)


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Exus



Do³±czy³: 25 Lut 2006
Posty: 95
Przeczyta³: 0 tematów

Ostrze¿eñ: 0/5
Sk±d: P³ock

PostWys³any: Wto 22:38, 09 Sty 2007    Temat postu:

Giharu

Zatem kap³an mówi³ prawdê... – pomy¶la³ obserwuj±c martwe zwierzêta. Wstrzyma³ oddech, gdy tajemnicza postaæ podchodzi³a do wozu.
- Zawracajcie! Proszê, uciekajcie! Tam tylko ¶mieræ... – Gdy kobieta pad³a mag poczu³ ulgê. Zatrzyma³ wóz. Z niechêci± stwierdzi³ w my¶lach, ¿e powinien zbadaæ to cia³o. Nie czekaj±c d³u¿ej zszed³ wozu i podszed³ do le¿±cej kobiety. Przykucn±³ i powoli dwoma palcami chwyci³ za szaty podnosz±c je, by przyjrzeæ siê twarzy kobiety. Po raz kolejny uczucie strachu zmiesza³o siê z niepewno¶ci± i tajemnic±. Najgorsza w tym wszystkim by³a niewiedza. Po chwili trwania w bezruchu chwyci³ pewnie szaty i jednym ruchem rêki przerzuci³ na swoj± praw± stronê. Upewniwszy siê, ¿e prawd± by³ pierwszy widok jaki ujrza³ pokiwa³ g³ow±. Cia³o zniknê³o pozostawiaj±c po sobie ¶mierdz±ce szaty. Gdzie? W jaki sposób? Giharu nie potrafi³ na to odpowiedzieæ. Wytar³ praw± d³oñ o koc, poprawi³ go i wsiad³ do wozu na swoje miejsce. Chwyciwszy lejce wprowadzi³ wóz w ruch.
Gdzie siê podzia³o te cia³o? Cia³o mo¿e znikn±æ, ale tylko wówczas gdy zostanie poddane potê¿nemu zaklêciu. Nie przez chorobê... Bêdzie trzeba bardzo uwa¿aæ.
Kolejne pytania, na które odpowied¼ nie by³a znana. Giharu wiedzia³ to jedno – tej nocy ju¿ nie za¶nie.
Dalsza podró¿ mija³a spokojnie. Je¶li mo¿na nazwaæ spokojn± podró¿± tak±, w której po drodze podziwia siê martwe dzieci natury. Ta kraina nie by³a przyjazna dla ¿ycia i ka¿dy, kto wje¿d¿a³ w te okolice musia³ zdawaæ sobie z tego sprawê.
Mag zastanawia³ siê czy nie powinien zaproponowaæ Folin, by przesiad³a siê do ¶rodka wozu. Szybko jednak zrezygnowa³ z tego pomys³u. Nie lubi³ siê powtarzaæ, a raz ju¿ zaproponowa³ odpoczynek. Nie raz wykaza³a siê bystrym wzrokiem i jej towarzystwo by³o wielce pomocne. Giharu nie móg³ zrozumieæ, dlaczego ta m³oda elfia dama podró¿uje z nim tak d³ugo nara¿aj±c zdrowie, a nawet ¿ycie. Mimo wszystko by³ zadowolony z jej towarzystwa.
Odwróci³ g³owê w jej kierunku, popatrzy³ chwilê i z powrotem odwróci³ g³owê.
- Cieszê siê, ¿e zosta³a¶ – powiedzia³ po chwili.
Jad±c dalej próbowa³ odnale¼æ w swojej pamiêci wszystko na temat tajemniczych chorób, zaraz i przekleñstw o których móg³ kiedy¶ czytaæ b±d¼ o których móg³ kiedy¶ s³yszeæ od „kolegów” po fachu. Nic jednak nie przychodzi³o mu do g³owy...
Zbli¿a³ siê ranek, a na horyzoncie pojawi³o siê miasto.
Kresi...


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Piotreksus



Do³±czy³: 24 Wrz 2006
Posty: 194
Przeczyta³: 0 tematów

Ostrze¿eñ: 0/5
Sk±d: z Otch³ani

PostWys³any: Wto 23:19, 09 Sty 2007    Temat postu:

Trakt poprowadzi³ wóz Giharu wprost pomiêdzy budynki miasteczka Kresi, otoczonego polami uprawnymi i otwartego na ³owny las Czarnej Rzeki, gdzie mie¶ci³a siê rezydencja tutejszej szlachty. By³ wszesny ranek i s³oñce dopiero co pojawi³o siê na horyzoncie, rosa pokrywa³a okoliczne trawy i deski wozu; by³o zimno. Na drodze pomiedzy drewnianymi jak i podmurowanymi domami widac by³o kilkoro ludzi krz±tajacych siê wokó³ studni. Gdy przemierzali g³ówn± ulicê zauwa¿yli ¶wiête znaki i amulety na drzwiach domostw. Nie szczeka³ ¿aden pies, a ¶piew porannych ptaków by³ jako¶ odleg³y. Cz³owiek odziany w czerwon± æwiekowan± zbrojê, z toporkiem przy pasku, stan±³ na drodze wozu, a gdy Giharu zaci±gn±³ lejce zbli¿y³ siê do siedziska.
- Podró¿nicy, je¶li nie przybywacie do Kresi w konkretnych sprawach radzê wam szybko opu¶ciæ to miejsce. Tu panuje zaraza jesli nie wiecie. - Giharu rozej¿a³ siê wokó³ i odniós³ wra¿enie, ¿e miasteczko jest ca³kiem spokojne jak na miejsce ogarniête zaraz±.


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dragon_Warrior
God Emperor


Do³±czy³: 25 Lut 2006
Posty: 8790
Przeczyta³: 0 tematów

Pomóg³: 16 razy
Ostrze¿eñ: 0/5

PostWys³any: ¦ro 0:16, 10 Sty 2007    Temat postu:

Toran obudzi³ siê wraz z pierwszymi promieniami s³oñca przenikaj±cymi wg³±b wozu. Tiberius prawdopodobnie wci±¿ spa³ wiêc postanowi³ jak najciszej rzuciæ okiem na pozosta³ych. Ich milczenie zupe³nie nie pasowa³o do takiego ciep³ego i przyjemnego poranka. Postacie Giharu i Folin by³y jednak dziwnie zatopione w my¶lach. Obserwowa³ ich tak d³u¿sz± chwilê po czym jego uwagê odwróci³y pierwsze miejskie zabudowania. Kilku ludzi zajmowa³o siê nawet swoimi sprawami. O zarazie przypomnia³y mu dopiero dziwaczne amulety zdobi±ce drzwi domostw. Reszta wygl±da³a jednak nadzwyczaj spokojnie. Tylko ponure oblicza towarzyszy sugerowa³y ¿e co¶ musia³o mu umkn±æ. Na widok podchodz±cego do wozu stra¿nika Toran odruchowo cofn±³ g³owê wg³±b wozu. Na razie wola³ s³uchaæ. Na pytania przyjdzie czas potem.

Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lamarath



Do³±czy³: 07 Wrz 2006
Posty: 298
Przeczyta³: 0 tematów

Ostrze¿eñ: 0/5
Sk±d: P³ock

PostWys³any: ¦ro 12:57, 10 Sty 2007    Temat postu:

Sihaya

Rysowa³a palcem na czole kobiety ochronny symbol niszcz±cy choroby. T³uszcz wymieszany z sadz± szybko topi³ siê od ciep³oty cia³a, pozostawiaj±c czernid³o na miejscu na jaki¶ czas. Ciep³o robi³o siê na sercu, kiedy widzia³a, jak rodzi siê w nich nadzieja.
Niewielu przybywa³o do Kresi. A je¶li ju¿ to w interesach lub przejazdem nie zatrzymuj±c siê nawet. Ludzie chorzy czuli siê opuszczeni. Przez zdrowych traktowani byli jak przynosz±ce ¶mieræ potwory. Nawet wiêzy rodzinne czêsto nie wytrzymywa³y takiej presji. Tym wiêksza by³a ich rado¶æ, kiedy kto¶ siê nimi zainteresowa³, nie zwa¿aj±c na to, ¿e sam mo¿e straciæ zdrowie i ¿ycie. Pojawienie siê tego kap³ana Xaggara i jego uroczysta przysiêga jak± z³o¿y³ by³y bod¼cem odnawiaj±cym mieszkañców Kresi i daj±cym im si³ê przetrwaæ kolejne dni. Jak¿e ró¿ni³ siê od tych, z miejscowej niewielkiej ¶wi±tyni, którzy pomagali ludziom, zdawa³oby siê, tylko obowi±zku.
Jednak kap³ani te¿ s± do czego¶ u¿yteczni, szkoda ¿e nie wszyscy...
Kobieta wspomnia³a jej przybycie do miasteczka. Có¿ mówiæ, nie by³o ono zbyt ciep³e, za spraw± kilku osobników, czuj±cych, delikatnie mówi±c, niechêæ do jej gatunku. Ale pó¼niej wszystko siê zmieni³o i ludno¶æ miasteczka okaza³a jej ¿yczliwo¶æ, po tym jak bez obaw zbli¿a³a siê do chorych nios±c im psychiczn± ulgê w cierpieniach. Us³ysza³a o zarazie kilka dni temu, a wzmianki o nadnaturalnych zaginiêciach ludzi przyci±gnê³y j± do miasteczka. Kiedy przyby³a na miejsce i przeprowadzi³a wywiad ¶rodowiskowy, na jaw wysz³o kilka ciekawych szczegó³ów, które sprawi³y, ¿e zago¶ci³a w Kresi na d³u¿ej. Obserwowa³a ludzi przybywaj±cych do miasteczka, chorych i zdrowych, oraz ¶ledzi³a wa¿niejsze wydarzenia. Nastêpne kroki, które by³y potrzebne na drodze do rozwi±zania zagadki Kresi, by³y wed³ug kalkulacji, zbyt niebezpieczne, by podj±æ je w pojedynkê.
Zbli¿a³ siê ¶wit, kiedy w bramie pojawi³ siê czterokonny zaprzêg. Sihaya przyjrza³a siê uwa¿nie ludziom, którzy siedzieli na miejscu wo¼nicy. Dziewczyna nale¿a³a do jej rasy, a dok³adniej do jej le¶nego typu. Jednak to mê¿czyzna wzbudzi³ w niej dziwne uczucie. Wóz tak¿e by³ niezwyk³y - pokryty runami Hegala. Kobieta zbli¿y³a siê w ich stronê by mieæ lepszy widok na sytuacjê. Stanê³a przy ¶cianie jednego z drewnianych budynków, patrz±c jak do podró¿nych zbli¿a siê stra¿nik miejski. Twarz mia³ blad±, prawdopodobnie zachoruje w przeci±gu kilku godzin.
- Podró¿nicy, je¶li nie przybywacie do Kresi w konkretnych sprawach radzê wam szybko opu¶ciæ to miejsce. Tu panuje zaraza je¶li nie wiecie – w s³owa stra¿nika wdar³o siê lekkie dr¿enie. Dreszcze...
Mê¿czyzna rozejrza³ siê po okolicy lustruj±c miasto wzrokiem, zapewne szukaj±c ¶ladów zarazy, której mowa. Jednak miasto nie wygl±da³o niezwykle, poza amuletami i znakami ochronnymi na drzwiach i oknach. Wtedy z lewego ramienia przybysza opad³ koc, którym by³ przykryty. Poprawi³ go natychmiast, ale przez krótk± chwilê da³o siê zauwa¿yæ szatê, jak± nosi³.
Mag z wie¿y Markit? A to ciekawe... Czego jeden z tych pysza³ków szuka w ognisku choroby? – pomy¶la³a ¿artobliwie. – Có¿, nie ma co czekaæ, trzeba zaryzykowaæ. Mo¿e przypadkiem jad± na dwór szlachcica co zajmuje siê Kresi
U¶miechnê³a siê na swój optymizm i pewnym krokiem wysz³a z ukrycia, jakby wychodzi³a zza rogu. Podró¿nicy ujrzeli kobietê w wieku dwudziestu o¶miu lat. By³a elfk±, wiêc z pewno¶ci± by³a starsza. Jej skóra mia³a barwê szarob³ekitn±, charakterystyczn± dla mieszkañców g³êbokich jaskiñ, a jej oczy odbija³y poranne ¶wiat³o, je¶li patrzeæ pod odpowiednim k±tem. Ubrana by³a w ciemn± granatow± suknie, o prostym kroju, siêgaj±c± prawie do kostek. Przy pasie mia³a prosty nó¿ i niewielk± sakiewkê. D³ugie w³oscy koloru g³êbokiej nocy falowa³y lekko pod dotykiem powietrza. Wokó³ oczu da³o siê dostrzec czarne tatua¿e, które dodawa³y jej orientalnej urody. Zbli¿aj±c siê powiedzia³a g³osem odpowiednio silnym, aby ka¿dy j± us³ysza³.
- Spokojnie stra¿niku – ten pozna³ j± i wyprostowa³ siê jak to siê zwykle robi w¶ród osób które darzy siê szacunkiem – ten zacny podró¿nik, to mag z Wie¿y Markit – mam nadziejê, ¿e nim jeste¶ – i z pewno¶ci± jest ¶wiadomy niebezpieczeñstwa pobytu tutaj. Prawdopodobne nawet, ¿e jego magia chroni go przed zaraz±, wiêc nie ma obaw – spojrza³a teraz bezpo¶rednio na stra¿nika. – Zaprowadzê ich do zajazdu, na pewno s± zmêczeni nocn± podró¿±. A to dla ciebie.
Zanurzy³a palec wskazuj±cy w czarnym mazidle przy pasie i zrêcznym ruchem wyrysowa³a na czole zbrojnego symbol ochronny, dodaj±c mu otuchy u¶miechem.
Nastêpnie spojrza³a na go¶ci i sk³oni³a siê lekko w powitaniu.
- Chod¼cie, tylko jeden zajazd w tej mie¶cinie zachowuje pozory dzia³ania. Jestem Sihaya i pomagam tym ludziom w tej trudnej chwili – zerknê³a na konie i zmarszczy³a brwi. – Hmm... Widzê, ¿e wasze konie s± zmêczone...


edit Piotreksus (szczegó³y)


Post zosta³ pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lamarath dnia ¦ro 19:50, 10 Sty 2007, w ca³o¶ci zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
qudlaty



Do³±czy³: 28 Gru 2006
Posty: 11
Przeczyta³: 0 tematów

Ostrze¿eñ: 0/5
Sk±d: P³ock/Bydgoszcz

PostWys³any: ¦ro 17:05, 10 Sty 2007    Temat postu:

Tiberius Victus

Kiedy Tiberius siê obudzi³ zobaczy³, ¿e wszyscy ju¿ wstali. Zak³ada³, ¿e bêdzie spa³ czujnie, tym czasem zasn±³ jak kamieñ.

Czujno¶æ do¶wiadczonego ³owcy... Cholera!

Promienie s³oñca o¶wietla³y miasto, o którym tyle siê mówi³o. ¦mieræ, zaraza. Te s³owa kojarzy³y mu siê jednoznacznie z Kresi. A teraz tu by³. Spokojne, do¶æ puste miasto wyró¿nia³o siê jednym, niezliczon± ilo¶ci± znaków. By³y na drzwiach, na domach, nawet na ludziach.

To jest zaraza?! A gdzie b³oto, brud, zw³oki, rozk³adaj±ce siê zwierzêta i przede wszystkim, ten przyt³aczaj±cy klimat ¶mierci i bezradno¶ci? Te znaki przywodz± na my¶l raczej zaklêcia, albo symbole religijne. Brakuje tylko...kap³anów...

Od kiedy pierwszy raz us³ysza³ o zarazie w Kresi, by³ co do tych wie¶ci sceptyczny. Jedno ognisko choroby nie by³o tym do czego przywyk³. Zwykle zaczyna siê w wielu miejscach jednocze¶nie, tak, ¿e ju¿ po krótkim czasie nie wiadomo co j± tak naprawdê zapocz±tkowa³o. Kiedy zobaczy³ miasto zw±tpi³ jeszcze bardziej. Zgoda, nie by³o tu ca³kiem normalnego ¿ycia, ale nic nie przywodzi³o na my¶l zarazy.

Wszystko mi mówi, ¿e zetknê siê ze ¼ród³em tej dziwnej sytuacji bli¿ej ni¿bym tego chcia³. Tak czy inaczej, muszê byæ ostro¿ny. Albo zaraza jest prawdziwa, albo kto¶ ma interes w tym, ¿eby inni tak my¶leli.

- Podró¿nicy, je¶li nie przybywacie do Kresi w konkretnych sprawach radzê wam szybko opu¶ciæ to miejsce. Tu panuje zaraza jesli nie wiecie.

Nie drogi panie, przyjechali¶my tu przez przypadek... Ehhh... Czas chyba powêszyæ moi towarzysze. A tak poza zdrówkiem i pogod±, to co was tu sprowadza? No i co¶ jeszcze... Jestem tu ju¿ chwilê, mo¿e czas mnie zapoznaæ z panem "sztywnym"... Ehhh... Zawsze wdepnê w bagno... ¯eby chocia¿ raz trafiæ na spokojnych ludzi, którzy je¿d¿± szukaj±c jakiego¶ zió³ka w lasach, albo zbadaæ nieznane ¼róde³ko wodne. Nie! Zawsze jaka¶ banda, która musi mieæ k³opoty, tajemnice i najlepiej jakiego¶ trupa, w najlepszym przypadku jednego. Stop. Czas siê ruszyæ.

Wsta³ i wysiad³ z wozu, ¿eby lepiej przyjrzeæ siê otoczeniu i mo¿e znale¼æ odpowiedzi na kilka podstawowych pytañ.


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Piotreksus



Do³±czy³: 24 Wrz 2006
Posty: 194
Przeczyta³: 0 tematów

Ostrze¿eñ: 0/5
Sk±d: z Otch³ani

PostWys³any: ¦ro 17:15, 10 Sty 2007    Temat postu:

Folin przyglada³a siê w ciszy kobiecie, wóz zachwia³ siê, gdy Tiberius zeskoczy³ z niego tylnym wej¶ciem. - Co szamanka robi w ludzkim mie¶cie? - wypali³a wreszcie m³oda elfka - S³u¿ysz tu? Z jakiego jeste¶ plemienia? Mo¿e jest niewolnic±? Niemozliwe, mówi, ¿e pomaga i nikt jej nie pilnuje. To dziwne, ¿e elfia szamanka bez obrzydzenia dotknê³a ludzkiego me¿czyznê...

Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lamarath



Do³±czy³: 07 Wrz 2006
Posty: 298
Przeczyta³: 0 tematów

Ostrze¿eñ: 0/5
Sk±d: P³ock

PostWys³any: ¦ro 19:39, 10 Sty 2007    Temat postu:

Sihaya

Na twarzy czarnow³osej kobiety pojawi³ siê u¶miech, jakby rozbawi³y j± s³owa i zachowanie m³odej elfki.
- Szamanka, o nie - zachichota³a rado¶nie, w sposób, który potrafi rozwiaæ wszelkie zak³opotanie. Zdawa³o siê, ¿e uzna³a spostrze¿enie dziewczyny za ¿art. - Czy ja wygl±dam jak szamanka? Mam d³ugie spl±tane, przet³uszczone w³osy pe³ne fetyszy, rytualne blizny od rozmów z duchami Alit'run i mówiê zagadkami? - spojrza³a spod oczu jak na dziecko, z którym prowadzi siê beztrosk± zabawê. Jednak po chwili spowa¿nia³a, ale nadal mia³a pogodn± twarz.
- Kiedy¶ mia³am byæ szamank±; by³am de'irin - uczennic±. Ale to by³o dawno temu... - szybko zmieni³a temat. - Urodzi³am siê w plemieniu Jamiha z jaskini Feal-emoruu, w górach pó³nocnych i aktualnie tu s³u¿ê... pomoc± - zakoñczy³a zdanie u¶miechem i dostrzeg³a mê¿czyznê, który wyszed³ zza wozu.
Uuuu... Ten pan wygl±da nieciekawie. Musia³ wiele przej¶æ biedak. Wiêc jest ich tam trochê w tym wozie i to, jak widze, w do¶æ ró¿nym stanie. Czy¿by ludzie po przej¶ciach? Mo¿e naprawdê bêd± w stanie mi pomóc. Ale najpierw trzeba pomóc im.
Skinê³a g³ow± na powitanie mê¿czy¼nie i obdarzy³a go u¶miechem. Zwróci³a siê po tym do ogó³u.
- To jak? Idziemy siê ogrzaæ do zajazdu? Tam mo¿emy porozmawiaæ w spokoju i cieple. Mo¿e bedê wam mog³a jako¶ pomóc?


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dragon_Warrior
God Emperor


Do³±czy³: 25 Lut 2006
Posty: 8790
Przeczyta³: 0 tematów

Pomóg³: 16 razy
Ostrze¿eñ: 0/5

PostWys³any: Czw 11:21, 11 Sty 2007    Temat postu:

Toran nie mia³ pojêcia czy wypada mu przedstawiæ siê w tak niezrêczny sposób jak wygl±danie z wozu. Widz±c jednak scenê z elfi± szamank± i stra¿nikiem miejskim wola³ nie czekaæ. Je¶li rzeczywi¶cie potrafi³a chroniæ przed chorob± i zna³a siê na magii to by³a równie dobroduszna co u¿yteczna. Szczerze w±tpi³, ¿e Giharu jecha³ tutaj z jakim¶ wiêkszym planem. Tak samo jak nie bardo martwi³ siê zaraz±. Tutaj za¶ jej ¶lady nie by³y a¿ tak widoczne, czy¿by to dziêki niej? Je¶li tak, to byæ mo¿e mog³aby nauczyæ go o uzdrawianiu czego¶ nowego. Zbli¿y³ siê wiêc tylko do zas³ony na tyle aby upewniæ siê ¿e mag us³yszy jego s³owa i szepn±³.
- Tej oferty lepiej nie odrzucajmy. Je¶li nie masz pewno¶ci kogo szukamy ta znajomo¶æ mo¿e nam bardzo u³atwiæ sprawê. Tak jak i zapewniæ bezpieczeñstwo od strony choroby. - Po tych s³owach mê¿czyzna wysiad³ z wozu tylnym wyj¶ciem i poprawiaj±c naznaczone trudn± podró¿± szaty wyszed³ zza zas³ony. Lekki uk³on ukryty przed siedz±cym za wozem magiem mia³ okazaæ szacunek dla jej profesji.
- Witaj i przyjmij podziêkowania za to ciep³e jak na okoliczno¶ci powitanie. Jestem Toran, a pomoc potrzebuj±cym nie jest mi obca... Choæ przyznaje, ¿e te okoliczno¶ci przerastaj± prawdopoobnie moje umiejêtno¶ci. - Po tych s³owach Toran post±pi³ dwa kroki do przodu aby prócz reakcji Sihaya'y i Folin zobaczyæ tak¿e i t± Giharu.


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Exus



Do³±czy³: 25 Lut 2006
Posty: 95
Przeczyta³: 0 tematów

Ostrze¿eñ: 0/5
Sk±d: P³ock

PostWys³any: Czw 16:21, 11 Sty 2007    Temat postu:

Giharu

Miasto wygl±da spokojnie, zbyt spokojne jak na moje oko – my¶la³ rozgl±daj±c siê szukaj±c jednocze¶nie ¶ladów panuj±cej zarazy - Logiczne, je¶li wszystkie cia³a znikaj± tak jak tamte, to i ¶ladów choroby mo¿e zabrakn±æ...
Wtedy pojawi³a siê kobieta, m³oda elfia dama. Jedno trzeba by³o jej przyznaæ, mia³a swój gust je¶li chodzi o strój. Jednak nie ubiór sprawi³, ¿e mag zwróci³ na ni± szczególn± uwagê, a jej s³owa:
- Spokojnie stra¿niku ten zacny podró¿nik, to mag z Wie¿y Markit...
Przygl±da³ siê jej z zaciekawieniem.
Interesuj±ce... Widzê, ¿e mamy do czynienia z osob± znaj±c± siê na wie¿ach... Kobieta, m³oda, wygl±da na 26-27 lat ludzkich, ale to nie ma znaczenia. Posiada wiedzê... albo obcowa³a z niejednym magiem zaspokajaj±c ich niejedne zachcianki, albo sama jest jednym z nich. To, ¿e jest kobiet± nie ma znaczenia, ale je¶li jest kobiet±-magiem, to zmienia wszystko.
Pytanie Filon zmy³o niezrêczn± cisze jaka z pewno¶ci± by nasta³a, gdy¿ Giharu nie mia³ zamiaru odpowiadaæ bez dokoñczenia rozmy¶lañ. Z drugiej jednak strony zachowanie osoby podczas trwania takiej „niezrêcznej ciszy” mo¿e wiele powiedzieæ o danym cz³owieku.
Kto¶ nas opuszcza... – pomy¶la³, gdy zachwia³ siê wóz, po czym wróci³ do wcze¶niejszych rozwa¿añ.
Nie wie jednak zbyt wiele o zaklêciach ochronnych... Nie mo¿na chroniæ siê przed chorob±, o której siê nic nie wie. Przecenia moje mo¿liwo¶ci...hmm... albo powiedzia³a to specjalnie...
S³owa Torana przerwa³y dalszy tok my¶li.
Tak, masz racje – odpowiedzia³ w my¶lach – Choæ z drugiej strony sam mówi³e¶, ¿e nie nale¿y ufaæ magom, czy co¶ w tym stylu... Jednak nie ma pewno¶ci, ¿e ona jest magiem co jednocze¶nie oznacza, i¿ nie mo¿na jej „skre¶laæ”, chocia¿ je¶li rozwa¿yæ... – na twarzy maga pojawi³ siê wyraz zadowolenia, móg³ nawet przypominaæ rozbawienia. Podczas nauki lubi³ siê bawiæ w niekoñcz±ce siê uk³adanie my¶li by rozwi±zaæ problem, który nie mia³ jednego konkretnego rozwi±zania, i wszystko zale¿ne od wszystkiego... Tutaj jednak problemu nie by³o.
Odwróci³ wzrok, gdy us³ysza³ g³osy Torana stoj±cego ju¿ obok wozu.
- Witaj i przyjmij podziêkowania za to ciep³e jak na okoliczno¶ci powitanie. Jestem Toran...
Dopiero gdy podszed³ móg³ go zobaczyæ. Twarz maga zdradza³a zarówno zadowolenie jaki i zaciekawienie.
Ciekawy rozwój wydarzeñ... – powrotem skierowa³ wzrok na Sihaye – chyba teraz moja kolej bym co¶ powiedzia³... hehe...
Sam, nie wiedz±c czemu, by³ rozbawiony ca³± t± sytuacj± musia³ w koñcu co¶ powiedzieæ. Nie chcia³, a mo¿e nie widzia³ potrzeby mówiæ wiêcej ni¿ niezbêdne minimum, przynajmniej na razie.
- Hmm... Interesuj±ce... – stwierdzi³ fakt, po czym doda³ ciszej, acz tak by mo¿na by³o go us³yszeæ – nigdy nie odmawiam takim oczom... – nasta³a chwila ciszy, po czym mag kontynuowa³ – Prowad¼ zatem elfia damo... – A tak na marginesie... Dlaczego uwa¿asz, ¿e potrzebujemy pomocy? Hmm... Chyba powinienem siê jeszcze przedstawiæ... Nie, jeszcze przyjdzie i na to czas...


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lamarath



Do³±czy³: 07 Wrz 2006
Posty: 298
Przeczyta³: 0 tematów

Ostrze¿eñ: 0/5
Sk±d: P³ock

PostWys³any: Czw 21:23, 11 Sty 2007    Temat postu:

Sihaya

O nasz mag siê odezwa³! Ju¿ zaczyna³am podejrzewaæ, ¿e jest niemy. A mo¿e to jeden z tych, co uwa¿aj±, ¿e z pospólstwem nie warto rozmawiaæ. Wielu takich wychowa³ Markit. Te jego brednie wpajane od dziecka: "Nie jeste¶cie lud¼mi, jeste¶cie magami." Hehehe... Ale co mo¿e wiedzieæ o ludziach mag, który dziewiêæ dziesi±tych swojego ¿ycia spêdzi³ w murach swojego dobytku i, je¶li ju¿ z kim¶ rozmawia³, to z adeptami sztuki. No có¿, jak na razie nie mówi za wiele, wiêc nie jest irytuj±cy. Mmm... W sumie jeszcze nie ma pewno¶ci, ¿e jest tym magiem, za którego go wziê³am. Ale nikt nie zaprotestowa³ z jego towarzyszy... I kto je¼dzi³by runicznym wozem jak nie mag? No je¶li siê zdecydowa³, to nie ma, co czekaæ.
Sihaya zdawa³a siê nie us³yszeæ komentarza na temat jej oczu i z u¶miechem da³a znak by pod±¿yli za ni±. Po drodze przywita³a siê z Toranem.
- Witaj i ty Toranie, mi³o s³yszeæ, ¿e s± jeszcze dobrzy ludzie na tym ¶wiecie. A co do twoich umiejêtno¶ci, to w tych okoliczno¶ciach z pewno¶ci± s± równie skuteczne jak moje w³asne. Badam ta zarazê od jakiego¶ czasu i mogê ci z czystym sumieniem powiedzieæ, ¿e przerasta ona nawet umiejêtno¶ci kap³anów s³u¿±cym bóstwu od zdrowia, którego imienia nie pomnê. Ba! nawet oni sami znikaj± w dziwnych okoliczno¶ciach... Wiêc jak widzisz, pozosta³o nam wykorzystywaæ moc, któr± posiada ka¿dy cz³owiek w swoim wnêtrzu, bo mistycyzm zawodzi. Nie wiem jeszcze jak jest z magi±. ¯aden znacz±cy czarownik nie odwiedzi³ nas a¿ do teraz - rzuci³a spojrzeniem za siebie w stronê jad±cego z wolna wozu. Je¶li was to interesuje, to przedstawiê wam wyniki moich badañ przy gor±cej herbacie. Mmm – westchnê³a w krótkim zamy¶leniu. – A mo¿e zechcecie, czcigodni go¶cie, powiedzieæ, co was przyci±gnê³o do Kresi i to tak silnie, ¿e zdecydowali¶cie siê jechaæ noc±? Noc± jest niebezpiecznie w okolicy, podobno mo¿na spotkaæ cienie i upiory... Poza tym widzê, ¿e jeste¶cie po przej¶ciach – zerknê³a na id±cego w milczeniu mê¿czyznê, który jako jedyny z wygl±du przypomina³ takiego, co umie z³amaæ kark. – Napadniêto was? Czy wóz ugrz±z³ w b³ocie i pan... – zawaha³a siê uzmys³awiaj±c sobie, ¿e nie zna imienia ¿adnego z nich oprócz Torana – milcz±cy pomagaj±c go wydostaæ, upad³ w b³oto i z³ama³ sobie rêkê? - O tak, zauwa¿y³am opatrunek.
Obie wypowiedziane wersje w ustach elfki brzmia³y za równie prawdopodobne. Zero ironii czy sarkazmu.
- No chyba, ¿e jeste¶cie jednymi z tych, co posiadaj± „mroczne tajemnice i trupa w ogródku” – doda³a pó³¿artem u¿ywaj±c cytatu z jednej, do¶æ popularnej kiedy¶, powie¶ci grozy.
Jasne, b³oto... A ³amignatowi wóz przejecha³ po rêce... Kto chcia³by napa¶æ maga z Markit? Albo g³upiec albo Devan'aranin - mistrz gildii...
Sihaya zaczê³a siê zastanawiaæ czy dobrze zrobi³a zapraszaj±c tych ludzi do siebie w go¶cinê. Toran sprawia³ wra¿enie przyjaznego i z manierami, Folin tak¿e nie jest gro¼na. Ta dzieciêca naiwno¶æ w jej g³osie... Ale ten mag i ten cz³owiek, jakby wróci³ z wojny, zachowuj± siê, jakby mieli w planach jak±¶ zbrodnie, albo byli conajmniej królami...
Oby to drugie...
Zabudowania powoli mija³y podró¿nych, a¿ po nied³ugim spacerze za zakrêtem na wschód ukaza³a siê niewielka prowizoryczna stajnia obok budynku z szyldem zajazdu. Stajnia by³a pusta z wyj±tkiem jednego czarnego konia o smuk³ych nogach, ozdobionych przy kopytach br±zowymi futrzanymi pasami. Nie by³o stajennego, ale zwierzê skuba³o siano ze ¿³obu. Zdawa³o siê, ¿e starczy miejsca dla wszystkich zwierz±t, które przyjecha³y z czarownikiem, nawet dla tych, których Sihaya nie zauwa¿y³a na pocz±tku.
Bogaty skurczybyk z tego czarusia... Hehehe...


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dragon_Warrior
God Emperor


Do³±czy³: 25 Lut 2006
Posty: 8790
Przeczyta³: 0 tematów

Pomóg³: 16 razy
Ostrze¿eñ: 0/5

PostWys³any: Czw 22:22, 11 Sty 2007    Temat postu:

Toran z zaciekawieniem s³ucha³ s³ów kap³anki przez ca³± drogê do zajazdu. Niestety jej s³owa wskazywa³y na to, ¿e sama nie zna na ni± sposobu. Czemu wiêc pozosta³a? Czy mo¿e zaraza ma inny charakter? Gdzie chorzy i gdzie cia³a? Czy rzeczywi¶cie powinni tutaj przebywaæ nie maj±c ¿adnej ochrony a jedynie rz±dzê zemsty Giharu i jego troskê o Folin. Zreszt± czy trosk± jest pozwolenie jej na przybycie tutaj. Trzeba jak najszybciej zebraæ najwa¿niejsze informacje.
- Oczywi¶cie chêtnie zapoznam siê z wynikami badañ, podobnie zreszt± z wasz± wiedz± medyczn±. Je¶li oczywi¶cie bêdzie taka mo¿liwo¶æ. By³oby to nawet spe³nieniem czê¶ci z celów mojej podró¿y. Bo widzisz ka¿dy z nas napêdzany jest swoimi w³asnymi pobudkami. Powiedz mi jednak teraz co¶ co absorbuje mnie od samego pocz±tku. Próbujê bowiem wypatrzeæ tutaj kogo¶ chorego czy wrêcz martwego. Bez skutku. Nie spotka³em siê jeszcze z ¿adn± zaraz± ale opowie¶ci i podania które s³ysza³em i czyta³em opowiada³y o potworno¶ciach, których tutaj nie dostrzegam. Porozrzucanych cia³ach, stosach, ci±g³ym p³aczu i nieod³±cznym zapachu siarki, której niegdy¶ u¿ywano do wygnania pomoru. Tutaj brak choæby jednej z tych rzeczy. Lecz to wcale nie czyni mnie spokojniejszym po tym co od Ciebie us³ysza³em.


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Piotreksus



Do³±czy³: 24 Wrz 2006
Posty: 194
Przeczyta³: 0 tematów

Ostrze¿eñ: 0/5
Sk±d: z Otch³ani

PostWys³any: Czw 22:48, 11 Sty 2007    Temat postu:

Folin zeskoczya z wozu i znalaz³a wzrokiem Sihayê. Podesz³a i uk³oni³a siê g³êboko.
- Jestem Folin, córka Daratii z plemienia Vituan ze wschodnich lasów, jak dwie krople spotykaj± siê na li¶ciu tak nasze drogi musia³y siê zej¶æ w tym oto miejscu. Ja jestem przewodniczk± tego starszego mê¿czyzny, który opuszcza siedzisko wozu - wskaza³a spojrzeniem na Giharu - proszê u¿ycz nam swej wiedzy dawna de'irin. Ja teraz siê oddalê do swoich obowi±zków przy wozie, wiêc zostawiam moich towa¿yszy w twoich rêkach. - Folin pok³oni³a sie ponownie i oddali³a siê by odpi±æ konie, nakarmiæ je, wyszczotkowaæ pobie¿nie i zamkn±æ wóz.


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dragon_Warrior
God Emperor


Do³±czy³: 25 Lut 2006
Posty: 8790
Przeczyta³: 0 tematów

Pomóg³: 16 razy
Ostrze¿eñ: 0/5

PostWys³any: Czw 23:20, 11 Sty 2007    Temat postu:

Toran tym razem bez chwili namys³u chwyci³ Folin za ramiê. Dopiero gdy zatrzyma³a siê w pó³ kroku zwolni³ u¶cisk.
- O nie moja droga - Za¶mia³ siê przyja¼nie. - Ju¿ do¶æ siê napracowa³a¶. Do tego wydaje mi siê, ¿e chêtnie potowarzyszysz nam w rozmowie z Sihaya'±. - Po czym ¶ciszonym g³osem doda³. - Poza tym jak ju¿ mówi³em raz zostawi³em Ciê ju¿ sam± i do tej pory tego ¿a³ujê. - Po tych s³owach zwróci³ siê w kierunku kap³anki. - Czy jest mo¿e tutaj kto¶ kto za kilka b³ysków zaj±³ by siê koñmi? Rozumiem, ¿e okolica nie ¿yje zwyczajnym rytmem ale ludzie szukaj±c nadziei potrafi± ³apaæ siê ka¿dego zajêcia. - Na koniec zerkn±³ na Giharu i na wszelki wypadek doda³. - Mam nadzieje, ¿e nie masz niczego przeciw. Bez obaw zap³acê z w³asnej kieszeni.


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
qudlaty



Do³±czy³: 28 Gru 2006
Posty: 11
Przeczyta³: 0 tematów

Ostrze¿eñ: 0/5
Sk±d: P³ock/Bydgoszcz

PostWys³any: Czw 23:35, 11 Sty 2007    Temat postu:

Tiberius Victus

Tiberius uzna³, ¿e to ju¿ najwy¿szy czas ruszyæ siê. Wsta³ wiêc i wysiad³ z wozu. Rozejrza³ siê dooko³a i spostrzeg³ stra¿nika i jak±¶ elfkê rozmawiaj±c± z jego towarzyszami. Niespodziewanie zwróci³a siê w³a¶nie do niego.

-Poza tym widzê, ¿e jeste¶cie po przej¶ciach. Napadniêto was? Czy wóz ugrz±z³ w b³ocie i pan... milcz±cy pomagaj±c go wydostaæ, upad³ w b³oto i z³ama³ sobie rêkê?

Nie wygl±da na ¿artownisia. Czas siê przedstawiæ. Problem w tym, co potem ze sob± pocz±æ...

-Tiberius. Mam na imiê Tiberius nieznajoma. Twoje imiê us³ysza³em ju¿ przez przypadek chwilê temu. Wybacz, ¿e nie przedstawi³em siê od razu. A rêka... podoba mi siê ta historia z wozem. Zostañmy przy niej.

Post±pi³ kilka kroków. Toran sta³ najbli¿ej, wiêc zwróci³ siê do niego.

-Toranie, nie rozpozna³em jeszcze kto jest u was najwa¿niejszy, dlatego zwrócê siê do Ciebie. - A tak naprawdê to mówiê do Ciebie, bo jeste¶ najbli¿ej. - Jestem wam bardzo wdziêczny za pomoc i Tobie osobi¶cie za dobry opatrunek. Nie mogê jednak odej¶æ w ten sposób. ¦wiat nie daje dzisiaj drugiej szansy na zrobienie czego¶ zamierzonego. Powiedz, jak mogê siê wam odwdziêczyæ? - Zastanowi³ siê chwilê. -Tak naprawdê to mogê zaoferowaæ jedynie to w czym naprawdê jestem dobry...siebie i swoje us³ugi. Je¶li tego potrzebujesz, narad¼ siê z pozosta³ymi i daj mi odpowied¼ jak najszybciej, bo wygl±da na to, ¿e zaraz nasze drogi siê rozejd±.


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lamarath



Do³±czy³: 07 Wrz 2006
Posty: 298
Przeczyta³: 0 tematów

Ostrze¿eñ: 0/5
Sk±d: P³ock

PostWys³any: Pi± 0:08, 12 Sty 2007    Temat postu:

Sihaya

- Nie przesadzaj Folin z tym szacunkiem, bo jeszcze kto¶ uzna, ¿e jestem kim¶ wa¿nym i porw± mnie dla okupu - pu¶ci³a dziewczynie oko. - A raczej nie znalaz³by siê nikt, kto by mi na ratunek po¶pieszy³. I ¿eby by³o jasne nie jestem szamank±. Tytu³ ten w¶ród podziemnych elfów jest niemal¿e boski i jakby kto¶ z mego ludu, kto mnie zna us³ysza³, ¿e siê do mnie zwracasz w ten sposób, zapewne d³ugo bym nie po¿y³a - niestety nie ma ju¿ mojego ludu, ale nie potrzebuje nikogo, kto by mi przypomina³ o tym, co ju¿ zapomnia³am. - Jestem tylko uczon±, która bada niezbadane.
Wypowiedziane s³owa by³y powa¿ne, ale nie na tyle by wystraszyæ Folin. Po s³owach Torana, Sihaya kontynuowa³a:
- Zostaw konie pod opiek± Yves, przyjdzie tu, za chwilê, kiedy wejdziemy do zajazdu. Spojrza³a na Giharu po tym jak Toran skoñczy³ kwestie skierowan± do niego i rzek³a.
- A niby czemu pan mag mia³by mieæ co¶ przeciwko? A tak przy okazji... Jeste¶ panie magiem, tak jak mi siê zdawa³o? Nie³atwo dostrzec szatê pod tym kocem, którym siê okrywasz - kobieta o szarej skórze zrobi³a lekko g³upkowat± minê, gdy¿ zdawa³a sobie sprawê, jak zabrzmia³y wypowiedziane przed chwil± s³owa. Ledwo powstrzyma³a siê od ¶miechu na ich d¼wiêk.


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dragon_Warrior
God Emperor


Do³±czy³: 25 Lut 2006
Posty: 8790
Przeczyta³: 0 tematów

Pomóg³: 16 razy
Ostrze¿eñ: 0/5

PostWys³any: Pi± 3:43, 12 Sty 2007    Temat postu:

Toran nie bardzo wiedzia³ co odpowiedzieæ najemnikowi. Chêtnie przyj±³by propozycje pomocy, tym bardziej gdy zamiary Giharu s± niejasne. S±dzi³ jednak, ¿e tym razem mag nie bêdzie mia³ mu za z³e podjêcia decyzji za wszystkich. Zreszt± to on chcia³ zabieraæ nieznajomego.
- Wóz nie nale¿a³ do mnie tak jak i ja nie przewodnicze tej dziwnej wyprawie. Jednak sadzê, ¿e w obecnej sytuacji ka¿da pomoc nam siê przyda. Tym bardziej ¿e mam dziwne wra¿enie co do ¼ród³a tutejszej zarazy. Teraz jednak chod¼my pos³uchaæ co ma na do powiedzenia ta elfia lekarka.


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Exus



Do³±czy³: 25 Lut 2006
Posty: 95
Przeczyta³: 0 tematów

Ostrze¿eñ: 0/5
Sk±d: P³ock

PostWys³any: Pi± 20:55, 12 Sty 2007    Temat postu:

Giharu

Oczywi¶cie, ¿e mam co¶ przeciwko... Koliduje to nieco z moimi planami... – Wyraz zadowolenia znikn±³ z twarzy maga. Zast±pi³a je powaga i zamy¶lenie.
- Pan mag zwie siê Giharu i jak s³usznie Pani spostrzeg³a, owszem jestem magiem– wsta³ i po prawieniu koca zszed³ z wozu – Oczywi¶cie, ¿e nie mam nic przeciwko. Folin nie jest moj± s³u¿±c±, a przewodniczk±. I jedyn± osob± która nie tylko troszczy siê o siebie ale na przyk³ad o konie – zachwali³ m³od± pannê z u¶miechem nie bacz±c, ¿e niektórych ostatnie zdanie mo¿e uraziæ.
- Proszê Ciê jednak– zwróci³ siê do Folin – aby¶ pomog³a mi zatroszczyæ siê o siostrê. Chce te¿ porozmawiaæ z tob± na osobno¶ci.
Odwróciwszy siê do nowopoznanej elfki rzek³:
- Mam nadzieje, ¿e nie bêdzie mia³a Pani nic przeciwko, je¶li do³±czymy do was za krótk± chwilê.


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lamarath



Do³±czy³: 07 Wrz 2006
Posty: 298
Przeczyta³: 0 tematów

Ostrze¿eñ: 0/5
Sk±d: P³ock

PostWys³any: Sob 0:26, 13 Sty 2007    Temat postu:

Sihaya

Gdyby nie Folin twoje konie pewnie juz dawno by pozdycha³y... Hehe...
- Dobrze, zatem wejd¼my do pomieszczenia.
Ruszy³a z wolna prowadz±c go¶ci przez drzwi zajazdu. Wewn±trz nie by³o wielu ludzi, kilka wolnych stolików rozstawionych dooko³a sali oraz starsza ju¿ kobieta za szynkwasem.
- Witaj Margaret, jak siê czuj± dzi¶ twoje dzieci? Chaia³abym przedstawiæ ci moich go¶ci. Oto Toran i Tiberius, a za chwilê wejd± tu Folin i Giharu - Mag. Przygotujesz nam herbatê, proszê? A potem zajmiemy siê k±piel± dla nich, gdy¿ przybyli prosto z drogi.
Zaprosi³a go¶ci do jednego ze stolików ustawionych daleko od drzwi.
- Siadajcie i odpocznijcie. Hmm... Jak wam minê³a droga do Kresi?


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dragon_Warrior
God Emperor


Do³±czy³: 25 Lut 2006
Posty: 8790
Przeczyta³: 0 tematów

Pomóg³: 16 razy
Ostrze¿eñ: 0/5

PostWys³any: Sob 2:52, 13 Sty 2007    Temat postu:

Toran widz±c przez krótk± chwilê niezadowolenie Giharu odczeka³, a¿ skoñczy mówiæ i podszed³ do niego na odleg³o¶æ szeptu.
- Tylko na wielkie arkana, nie rozdzielajcie siê je¶li to nie jest absolutnie konieczne. Nie zapominaj, oni ju¿ wiedz±, ¿e co¶ posz³o nie tak. - Toran spróbowa³ wyczuæ wiê¼ z Reae ale wszystko wskazywa³o na to, ¿e zaklêcie straci³o swoj± moc. Zakl±³ w duchu. - Uwa¿ajcie na siebie. - Nastêpnie doda³ nieco g³o¶niej aby roz³adowaæ nienaturalno¶æ sytuacji. - I je¶li masz gdzie¶ w skrzyniach siarkê to bêdê bardzo wdziêczy.
Po tych s³owach uda³ siê do zajazdu. Typowy zapach jedzenia pozwala³ zapomnieæ o panuj±cej wokó³ atmosferze zarazy. Przedstawiony starszej kobiecie pok³oni³ siê i usiad³ na wskazanym miejscu.
- Siadajcie i odpocznijcie. Hmm... Jak wam minê³a droga do Kresi? - Ci±gle to samo pytanie. Niestety bêdzie trzeba wymy¶liæ co¶ naturalnego. Tiberius jest najemnikiem wiêc nawet nie dr±¿y tematu. Niestety uzdrowicielka mo¿e nabraæ podejrzeñ.
- Droga ca³kiem nie¼le. Tyle, ¿e ostatni odcinek przespa³em wiêc nie pytaj o szczegó³y. Byæ mo¿e Giharu i Folin powiedz± co¶ wiêcej bo to oni wtedy powozili. Z mojej strony powiem tylko tyle, ¿e sam wjazd do miasta wygl±da nader spokojnie i w niczym nie przypomina typowej zarazy. ¯adnych chorych, zw³ok czy nawet stosów. Jestem naprawdê pe³en podziwu dla wszystkich walcz±cych z chorob±. - Dobrze starczy ju¿ wykrêtów teraz wypada³o by zaproponowaæ co¶ w zamian za go¶cinê. W tej kwestii na Giharu nie ma co liczyæ - Powiedz od razu jakiego rodzaju pomocy od nas oczekujesz. - Gestem wstrzyma³ ewentualny protest. - Wiem, ¿e nie jest to z mojej strony zbyt grzeczne. I doceniam Twoj± go¶cinê. Jednak wolê dowiedzieæ siê czego¶ zanim wróci Giharu. To znacznie zwiêkszy nasze szanse. - Lekki u¶miech t³umaczy³, ¿e ostatniego zdania nei nale¿y rozumieæ dos³ownie. - Po prostu ma dzi¶ s³abszy dzieñ. Zazwyczaj nie jest, a¿ taki opryskliwy. Wiêc nie oceniaj go zbyt wcze¶nie. - Toran mia³ ochotê przebiæ sobie mieczem stopê. Zaczyna³ gadaæ jak Folin. Lecz z drugiej strony, tym razem rzeczywi¶cie ma powody. - Dlatego te¿ pytam o ewentualn± pomoc jakiej mo¿emy udzieliæ. Postaram siê realnie oceniæ szanse na to , ¿e spe³nimy Twoje oczekiwania.
Swoj± drog± ciekawe jak Giharu chce wytropiæ winnych. Mo¿e jednak co¶ wie i nie zamierza nawet szukaæ pomocy. Oby tylko nie zabra³ siê za dzia³anie ju¿ teraz. Wzrok Torana utkwi³ w otwieranych w³a¶nie drzwiach.


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lamarath



Do³±czy³: 07 Wrz 2006
Posty: 298
Przeczyta³: 0 tematów

Ostrze¿eñ: 0/5
Sk±d: P³ock

PostWys³any: Sob 15:06, 13 Sty 2007    Temat postu:

Sihaya

W otwieranych drzwiach ukaza³a siê postaæ Giharu. Mag niós³ w lewej d³oni szmaciany tobo³ek, w którym znajdywa³y siê zapewne niezbêdne mu przedmioty, wyci±gniête ze skrzyñ w wozie.
- Owszem, potrzebuje pomocy, ale nie wiem czy bêdziecie mi w stanie jej udzieliæ. Zacznê mo¿e od pocz±tku - Giharu i Folin dosiedli siê do sto³u. - Kilka dni temu przyby³am do miasteczka by zbadaæ t± dziwn± chorobê. Pominê kilka problemów, które stanê³y mi na drodze by siê tu dostaæ, bo nie s± one wa¿ne. Niektórzy ludzie nie lubi± podobnych mi i Folin - w g³osie da³o siê wyczuæ wspó³czucie. - Kiedy siê tu zjawi³am pomaga³am ludziom, jak tylko potrafi³am. Dowiedzia³am siê o kap³anach, którzy zniknêli i o samej chorobie - ¶ciszy³a g³os. - Moim zdaniem to nie jest ¿adna choroba. Jak s³usznie zauwa¿y³ Toran, nie ma cia³, ognia, nie ma nawet szczurów... Wed³ug mnie ca³a ta sytuacja, to specyficzny rodzaj ataku, prawdopodobnie magicznego. Po pierwsze chorzy nie umieraj± tylko znikaj± bez ¶ladu. Na przyk³ad ca³a rodzina wp³ywowego rzemie¶lnika ¼le siê poczu³a. Rano znajomy, który chcia³ ich odwiedziæ, zasta³ zaryglowane drzwi. Wszed³ przez okno i jedyne, co zobaczy³, to nienaruszone domostwo. Posi³ek na stole pozosta³y z wieczora, ogieñ przygasaj±cy w kominku, ¿adnych ¶ladów walki, nic... Na ³ó¿kach, krze¶le i pod³odze znale¼li komplety ubrañ jego dwóch córek, syna i ¿ony, jakby zniknêli tam, gdzie stali... Z t± chorob± nikt nie walczy, bo to nie jest choroba. Termin ten zosta³ nadany zjawisku przez ludzi, którzy, nie wiedz±c, z czym siê zetknêli, podci±gnêli je pod co¶, co rozumiej±. Kolejnym argumentem, ¶wiadcz±cym, ¿e nie jest to choroba s± ci, co na ni± zapadli. Starcy i dzieci... s± zdrowi jak ryby w wiêkszo¶ci. Jedynymi ofiarami, jak do tej pory byli mê¿czy¼ni w sile wieku oraz wp³ywowi i znacz±cy wiele dla spo³eczno¶ci obywatele: Wójt, kowale, rzemie¶lnik i jego rodzina, kilku stra¿ników i kupców oraz kap³ani. Konkluzja wydaje siê byæ oczywista. Kto¶ chce zniszczyæ infrastrukturê miasteczka a, co za tym idzie, doprowadziæ je do upadku - spojrza³a po swoich rozmówcach, skupiaj±c wzrok na ich oczach i twarzach. Obraz Sihayi, jaki ujrzeli w chwili spotkania - pogodna twarz i skoro¶æ do ¿artów, znikn±³ bez ¶ladu ustêpuj±c ¶miertelnej powadze i determinacji. Widaæ by³o, ¿e kobieta wie, co mówi. - Nie musze wam chyba mówiæ, jak ryzykujê opowiadaj±c to wszystko ludziom, których nie znam. Mimo to mam wra¿enie, ¿e nie nale¿ycie do tego spisku... Jeste¶cie zbyt zró¿nicowanym towarzystwem. Posiadacie sze¶æ dodatkowych koni, oprócz tych w zaprzêgu, i wszystkie s± osiod³ane. Wasza podró¿ nie by³a mi³a i przyjemna, tego jestem pewna. Mogê siê za³o¿yæ, ¿e by³o was wiêcej ni¿ w tej chwili, a zatem kto¶ was zaatakowa³, z zewn±trz, b±d¼ od wewn±trz, to nie ma znaczenia. Teraz pozostaje pytanie, czy jeste¶my po tej samej stronie barykady...
Ostatnie s³owa elfiej kobiety zaskoczy³y przybyszów. Oczywi¶cie wiedzieli, ¿e mog± siê dalej trzymaæ swojej wersji, jednak pod znakiem zapytania pozostawa³o, co na tym zyskaj±. Bie¿±ca sytuacja pokaza³a im jednoznacznie, ¿e szaroskóra kobieta jest spostrzegawcza i inteligentna oraz, ¿e potrafi wi±zaæ ze sob± ró¿nego rodzaju fakty, w daleko id±c± ca³o¶æ. Prawdopodobnym by³o, ¿e do wszystkich wniosków dotycz±cych dziwnej choroby, dosz³a drog± dedukcji i badañ ¶rodowiskowych.
Sihaya odsunê³a siê od sto³u na krze¶le, tak by pozostali j± widzieli. Nie ukrywa³a r±k, by nie wzbudziæ podejrzeñ rozmówców, czy nie planuje niczego niecnego. Jej postawa reprezentowa³a otwarto¶æ i szczero¶æ i ci, którzy potrafili odczytywaæ mowê cia³a, z pewno¶ci± to dostrzegli.
- To siê oka¿e pewnie w dalszej czê¶ci rozmowy – kobieta wyjê³a z kieszeni szaty niewielk± kartkê pergaminu i zaczê³a rysowaæ, nie przestaj±c mówiæ. – Celowy atak na miasteczko prowadzi nas dalej do plotek, (które wed³ug mnie wcale plotkami nie s±) na temat walki domów szlacheckich. W tej chwili, Kresi nale¿y do ziem hrabiego spod herbu dwug³owego wilka – rzuci³a kartkê z rysunkiem na stó³. – Do niedawna pomaga³ on wiosce jak umia³, wysy³a³ ¿ywno¶æ i leki, najmowa³ stra¿ i kap³anów, by walczyæ z chorob±. Od pewnego czasu jednak, dop³yw pomocy zatrzyma³ siê. Kupcy nie chc± handlowaæ, a ci, którzy mimo wszystko próbowali pomóc, znikali... Nikt z miasteczka nie my¶li, by i¶æ do swego pana z pro¶b± o pomoc, ze strachu. Drugim domem szlacheckim jest dom ognistej salamandry – Sihaya rzuci³a na stó³ kartkê z rysunkiem jaszczurki, który do z³udzenia przypomina³ znak, znany Toranowi i Giharu, pochodz±cy z he³mu jednego z oprawców maga. – Ta rodzina podobno od dawna prowadzi potajemn± wojnê z dwug³owym wilkiem. Tak wiêc uwa¿am, ¿e jedna z tych rodzin odpowiada za nieszczê¶cie tych ludzi. Jako ¿e dziwnym by³oby sprowadzanie zag³ady na ¼ród³o swojego dochodu, my¶lê, ¿e ognista salamandra chce w ten sposób zniszczyæ swojego rywala, odcinaj±c go od wp³ywów i dok³adaj±c k³opotów. A cierpi± na tym niewinni ludzie... - Spojrza³a ponownie na zgromadzonych wokó³ sto³u. – Powiedzia³am wam wszystko, co wiem. Co zrobicie teraz z t± wiedz±, przybysze?
Kobieta uwa¿nie obserwowa³a reakcje s³uchaczy próbuj±c z ich twarzy wyczytaæ odczucia. Czeka³a na odpowied¼, czeka³a na to, kto odezwie siê pierwszy i jak skomentuj± informacje, które im dostarczy³a.
Chwila prawdy jest blisko. Niewiele mam do stracenia, je¶li mnie zabij±, pewnie choroba ju¿ mnie szuka. Za du¿o wiem, jak na ¿yw±.


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dragon_Warrior
God Emperor


Do³±czy³: 25 Lut 2006
Posty: 8790
Przeczyta³: 0 tematów

Pomóg³: 16 razy
Ostrze¿eñ: 0/5

PostWys³any: Sob 17:06, 13 Sty 2007    Temat postu:

Toran zamy¶li³ siê na krótk± chwilê. Szybko jednak zrozumia³ w jak niezrêcznej sytuacji postawi³o go teraz wcze¶niejsze wprowadzenie. Jeden rzut oka na Sihaya'ê, Giuharu, potem Folin i Tiberius. Cisza. Rozejrza³ siê wokó³. Pusto. Elfka zadba³a o dyskrecjê. Je¶li op³aca³aby j± salamandra ju¿ by zaatakowali.
- S±dzê. - Ton by³ cichy i spokojny. - S±dzê, ¿e w tej sytuacji nie muszê ju¿ nikogo do niczego nak³aniaæ. Giharu... - Toran gestem odda³ g³os magowi. - mów co tylko uznasz za s³uszne i nie szczêd¼ jej szczegó³ów bo od tego zale¿eæ mo¿e nasze ¿ycie - doda³ jeszcze w duchu. Po czym s³ucha³ uwa¿nie s³ów towarzysza.


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Exus



Do³±czy³: 25 Lut 2006
Posty: 95
Przeczyta³: 0 tematów

Ostrze¿eñ: 0/5
Sk±d: P³ock

PostWys³any: Sob 18:12, 13 Sty 2007    Temat postu:

Giharu

Opowie¶æ elfki wydawa³a siê ciekawa acz ma³o prawdopodobna. Tylko naprawdê potê¿ny mag by³by w stanie u¿ywaæ zaklêæ wywo³uj±cych taki efekt, jaki mia³ okazje ujrzeæ na w³asne oczy. Tyle, ¿e potê¿ni czarownicy nie bawi± siê w „wojny szlachciców”. Chocia¿ niektóre fakty znajduj± pokrycie w tej „bajce”...
Ukazanie rysunku jaszczurki mieni³o nieco tok my¶lenia maga.
Ciekawe... Mo¿e mnie doprowadziæ do tych ludzi... Chocia¿, gdy wiem ju¿, ¿e s± to szlachcie te¿ bym trafi³ a jej obecno¶æ mo¿e byæ co najmniej uci±¿liwa...
Po³o¿y³ praw± d³oñ na stole stukaj±c po kolei ka¿dym z palców o drewnian± powierzchniê wpatruj±c siê w idealn± synchronizacjê ruchów s³uchaj±c s³ów Torana.
- Masz ciekaw± teorie – stwierdzi, po czym przeniós³ wzrok na Sihaye – Pani Sihayo. Widz±c, ¿e znasz na sztuce, a na pewno na jej przedstawicielach musisz zdawaæ sobie sprawê, ¿e zaklêcie wywo³uj±ce taki efekt jest znane z pewno¶ci± nielicznym i wymaga wiele nak³adów pracy. Tylko m³ody i niedo¶wiadczony mag bawi³by siê w co¶ takiego. Ale m³odzi i niedo¶wiadczeni nie maj± dostêpu do takich zaklêæ. Rozbudowuj±c twoj± historie wydaje siê byæ ona zbyt prosta. Nie mo¿esz wykluczyæ, i¿ „dwug³owy wilk” sam podkopuje swoje stado tylko po to by w pewnym momencie wysz³o na jaw, i¿ „jaszczurka” uknu³a wielki spisek pozbywaj±c siê w ten sposób konkurencji na sta³e. Wg³êbiaj±c siê dalej w historie tego miejsca, byæ mo¿e jest kto¶ trzeci, o którym Pani nie wie, który próbuje pozbyæ siê zarówno „jaszczurek” jak i „wilków”. Przyjmuj±c ka¿d± z wymienionych historii za równie prawdopodobn±, pozostaje jedynie zbadaæ oba dwory szlacheckie. I je¶li znajdzie siê w nich co¶ podejrzanego, mo¿na zawiadomiæ stra¿e, które pewnie i tak za wiele nie bêd± mog³y uczyniæ. Trzeba wiêc wzi±æ sprawiedliwo¶æ w swoje rêce? Nie s±dzê... Ale nie przejmujmy siê czym¶, co jeszcze nie nast±pi³o. Prawdê mówi±c przyby³em tu w poszukiwaniu pracy i za³atwieniu... kilku interesów. „Choroba” mo¿e mi w tym przeszkodziæ, b±d¼ pomóc. Mogê zabraæ Ciê na dwór szlachecki bez najmniejszego problemu. Przecie¿ ma³o kto potrafi odmówiæ magowi z wie¿y. Pytanie tylko, czy Pani obecno¶æ, prawdopodobnie ju¿ popularnej, elfiej damy pomagaj±cej „schorowanemu pospólstwu”, nie wzbudzi podejrzeñ. Z pewno¶ci± zaczn± siê zastanawiaæ, dlaczego tam Pani przyby³a. Kto wie, je¶li natrafimy na ludzi odpowiedzialnych na t± chorobê, mog± oni zabiæ zarówno Pani±, jak i nas. My¶lê jednak, ¿e mo¿na znale¼æ rozwi±zanie takiego problemu. Zawrzyjmy umowê, pomogê odnale¼æ Pani ludzi odpowiedzialnych za t± zarazê i dopilnowaæ by nie uniknê³y ich... konsekwencje swych czynów, a Pani pomo¿e mi w za³atwieniu swoich „interesów”, które s± teraz... nieistotne, b±d¼ nie bêdzie mi Pani... utrudnia³a za³atwienie owych interesów. I jeszcze jedno: ka¿da decyzja musi byæ zaakceptowana przez moj± osobê. W koñcu, je¶li co¶ siê nie uda to moja reputacja na tym ucierpi. Pozostaje te¿ ustaliæ, kim jeste¶cie, ¿e podró¿ujecie razem z magiem na dwór szlachecki?


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lamarath



Do³±czy³: 07 Wrz 2006
Posty: 298
Przeczyta³: 0 tematów

Ostrze¿eñ: 0/5
Sk±d: P³ock

PostWys³any: Sob 19:02, 13 Sty 2007    Temat postu:

Sihaya

Kobieta u¶miechnê³a siê pod nosem, kiedy Giharu wypowiedzia³ s³owa: "Kto mo¿e odmówiæ magowi z wie¿y."
Z pewno¶ci± nikt...
Kiedy czarownik skoñczy³ sw± tyradê, która wiele powiedzia³a o osobowo¶ci i mentalno¶ci mê¿czyzny, Sihaya odpowiedzia³a.
- Dok³adnie tak jest, jak mówisz. Nie odwiedzaj±c domów szalchty nie mogê zweryfikowaæ, jak na razie, najbardziej prawdopodobnej teorii. Dlatego tam w³a¶nie zmierza³ mój kolejny krok. Dostaæ siê tam to nie problem. Nie musisz mnie tam wprowadzaæ, poniewa¿ nie tylko magom z wie¿y siê nie odmawia. Problem w tym, ¿e je¶li posz³abym tam sama i okaza³oby siê, ¿e trafi³am w dziesi±tkê, moje szanse na prze¿ycie by³yby znikome. Samotnego podró¿nika zlikwidowaæ nie jest trudno. W grupie sytuacja wygl±da inaczej. Wystarczy, ¿e prze¿yje jeden, który poinformuje o tym w³adze, by pojawi³y siê problemy. Przez to ryzyko "frontalny atak" zostanie prawdopodobnie zast±piony dywersj±, a jej o wiele ³atwiej unikn±æ. Tak samo znikniêcie piêciu osób o wiele trudniej zatuszowaæ ni¿ jednej. Tak wiêc jedyn± pomoc± jakiej od was oczekujê, to towarzystwo. Co do magicznego ¼ród³a owej zarazy, to s± dwie si³y, które mog± dokonaæ takiego efektu. Pierwsza jest magiczna, druga boska. Bior±c pod uwagê fakt, ¿e kap³ani tak¿e nic nie wiedz±, na temat ¼ród³a zarazy, a nawet walcz± z ni± i przegrywaj±, choæ u¿ywaj± wszystkich swych zasobów, tak jak ten kap³an z lustrzan± mask± dzi¶ przed ¶witem, pozostaje nam ¼ród³o magiczne. I nie mogê siê zgodziæ z faktem, ¿e efekt taki mo¿e wywo³aæ tylko kto¶, kto nie bawi siê w "wojny szlachciców". Mag to te¿ cz³owiek i podejmuje decyzje po ludzku. Poza tym istniej± zaklêcia, które mog± wywo³ywaæ silne efekty, niskim nakladem pracy. Oczywi¶cie s± znane nielicznym, ale w tym przypadku wystarczy jeden taki osobnik. Nie wspominam nawet o kaba³ach magów, które mog± dokonywaæ czynów daleko wybiegaj±cyh poza umiejêtno¶ci ka¿dego jej czlonka z osobna. S± jeszcze demony... Jak widzisz, mo¿liwo¶ci jest multum, a jedyn± drog± do zawê¿enia ich liczby jest wizyta u dwug³owego wilka i jaszczurki.
Sihaya odetchnê³a g³êboko i kontynuowa³a.
- Odno¶nie pracy to muszê ciê zmartwiæ, w tej sytuacji, raczej nie znajdziesz jej w okolicach Kresi. Wiêkszo¶æ ¶rodków poch³onê³a choroba i, je¶li nie potrafisz jej powstrzymaæ lub przynajmniej przed ni± ochroniæ, istnieje ma³e prawdopodobieñstwo, i¿ kto¶ zap³aci ci za us³ugi. Chyba, ¿e chcesz siê przyczyniæ do jej rozprzestrzenienia, wtedy z pewno¶ci±, kto¶ siê znajdzie...
Ponura mina zawita³a na twarz elfki.
- Co to twojej propozycji... Nie podoba mi siê twoje podej¶cie. Czy uwa¿asz mnie za naiwn± dziewkê, któr± mo¿na manipulowaæ? Nie mo¿esz oczekiwaæ, ¿e zgodzê siê pomóc ci w czym¶ o czym nie mam pojêcia. Nie mo¿esz nawet oczekiwaæ, ¿e ci nie przeszkodze, jesli twoje "interesy" oka¿± siê byæ wberw memu sumieniu. I ¿eby¶ mnie ¼le nie zrozumia³. Mam nadzieje, ¿e docenisz moj± szczero¶æ, poniewa¿ mog³am równie dobrze przystaæ na twoje warunki i w najmniej oczekiwanej sytuacji zawróciæ z twojej drogi, je¶li okaza³aby siê chroma. Chcê aby wszystko by³o jasne, zanim ktokolwiek z nas podejmie jak±kolwiek decyzje. To jest sprawiedliwe podej¶cie, bo nie stawia nikogo w niepewnej sytuacji. Ukrywaj±c swoje cele nadwyrê¿asz zaufanie, którym ciê obdarzono. Tak wiêc je¶li chcesz mojej pomocy, musisz wyjawiæ swoje plany, inaczej niczego nie obiecam. Odno¶nie ostaniego problemu mniemam, ¿e role dla swoich towarzyszy masz ju¿ wymy¶lone. W koñcu podró¿ujesz tu w sprawie pracy...


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wy¶wietl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum P³ocki Klub Fantastyki Elgalh'ai Strona G³ówna -> Archiwum masowe / Archiwa z sesji Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Id¼ do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Nastêpny
Strona 5 z 7

 
Skocz do:  
Nie mo¿esz pisaæ nowych tematów
Nie mo¿esz odpowiadaæ w tematach
Nie mo¿esz zmieniaæ swoich postów
Nie mo¿esz usuwaæ swoich postów
Nie mo¿esz g³osowaæ w ankietach


fora.pl - za³ó¿ w³asne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin