Forum P³ocki Klub Fantastyki Elgalh'ai
Ma³y ruch? Zapraszamy na www.facebook.com/elgalh/
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   U¿ytkownicyU¿ytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj siê, by sprawdziæ wiadomo¶ciZaloguj siê, by sprawdziæ wiadomo¶ci   ZalogujZaloguj 

[WARHAMMER] Sesja Forumowa - Scena g³ówna

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum P³ocki Klub Fantastyki Elgalh'ai Strona G³ówna -> Grupy tematyczne / Klubowa grupa ultrasów WFRP / PBF
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz nastêpny temat  
Autor Wiadomo¶æ
Grabarz
Papa Sigmar


Do³±czy³: 26 Mar 2006
Posty: 2070
Przeczyta³: 0 tematów

Pomóg³: 7 razy
Ostrze¿eñ: 0/5

PostWys³any: Pi± 22:49, 13 Sie 2010    Temat postu: [WARHAMMER] Sesja Forumowa - Scena g³ówna

By³o ciemno. Do pomieszczenia wpada³a w±ska smuga ¶wiat³a z ma³ego zakratowanego okienka gdzie¶ wysoko. Drobinki kurzu tañczy³y powoli. ¦mierdzia³o wilgoci±, szlamem i grzybem. Po chwili dawa³o siê zauwa¿yæ kilka kszta³tów, kul±cych siê postaci. Do okienka prowadzi³o jakie¶ podwy¿szenie.

Obudzony Hector przetar³ oczy. „Gdzie ja jestem?” pyta³ sam siebie. Omaca³ rêkami siebie i wszystko dooko³a. „Ubranie mam, klepisko z sianem, gdzie sakiewka? Gdzie ja jestem? Ten zajazd wygl±da³ przyzwoicie. Upi³em siê chyba, cholera, nie wiem. Ju¿ jutro z rana mia³em byæ w Duisburgu. Szlag, oby to by³o jakie¶ nieporozumienie.” Niczego przy sobie nie mia³. „Okradziono mnie, to pewnie jaka¶ piwnica gdzie¶, gdzie mnie oprychy wrzuci³y.”

Jedna z kul±cych postaci poruszy³a siê. Hector us³ysza³ szelest. Pewnie szczur. Opar³ siê plecami o ¶cianê. Poczu³ jaki¶ wyró¿niaj±cy siê zapach. Przyjemny. Tutaj jest chyba jaka¶ kobieta.

- Halo? – powiedzia³ w przestrzeñ. Cicho i boja¼liwie. – Halo? Jest tu kto¶?! – jego g³os narasta³ z ka¿dym wypowiedzianym s³owem.


Post zosta³ pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mateusz K
Krzew


Do³±czy³: 15 Pa¼ 2007
Posty: 2911
Przeczyta³: 0 tematów

Pomóg³: 8 razy
Ostrze¿eñ: 2/5
Sk±d: Z odleg³ej Galaktyki...

PostWys³any: Pi± 23:22, 13 Sie 2010    Temat postu:

- £o kurrrwa, mój ³eb... - zarycza³ Grunewald. - Czego tak wrzeszczysz?
Krasnolud przetar³ oczy i rozgl±da siê po pomieszczeniu. Ciemno, ale w kopalni bywa³o ciemniej i trzeba by³o sobie radziæ. Widzi kilka postaci, zarys ciê¿kich drzwi a zaraz obok niego, bardziej wyczu³ ni¿ zobaczy³, zdech³ego szczura.
- Gdzie my jeste¶my? - zapyta³ w pró¿niê.


Post zosta³ pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fearon
Tokjo


Do³±czy³: 28 Pa¼ 2006
Posty: 3920
Przeczyta³: 0 tematów

Pomóg³: 13 razy
Ostrze¿eñ: 3/5

PostWys³any: Sob 0:14, 14 Sie 2010    Temat postu:

- Najpewniej nikt nie wie... - podnosz±c siê lekko, zwracam siê do wulgarnego krzykacza, który sam przed chwil± ucisza³ innego mê¿czyznê.
Rozgl±dam siê przy tym po pomieszczeniu, co nie daje zbyt zadowalaj±cych rezultatów.
Zaczynam siê zastanawiaæ jak tu trafi³em,jednak nic konkretnego nie przychodzi mi do g³owy.
"Piêknie. Nie mam pojêcia jak, ale z pewno¶ci± narobi³em sobie powa¿nych k³opotów..."


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ninaziz
Kathulhu


Do³±czy³: 21 Cze 2007
Posty: 238
Przeczyta³: 0 tematów

Pomóg³: 16 razy
Ostrze¿eñ: 0/5

PostWys³any: Nie 17:15, 15 Sie 2010    Temat postu:

Obudzona pokrzykiwaniami mê¿czyzn Andra otworzy³a oczy i rozejrza³a siê po pomieszczeniu. Mimo zaskoczenia nie traci³a czasu na bezproduktywne rozmowy tylko zaraz wsta³a i podesz³a do drzwi chc±c wydostaæ siê z pomieszczenia.

Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Grabarz
Papa Sigmar


Do³±czy³: 26 Mar 2006
Posty: 2070
Przeczyta³: 0 tematów

Pomóg³: 7 razy
Ostrze¿eñ: 0/5

PostWys³any: Nie 19:53, 15 Sie 2010    Temat postu:

Pomieszczenie mia³o parê metrów. Krasnoludzkie oko zauwa¿y³o, ¿e jego czê¶æ by³a wkopana w ziemiê, a u góry ¶cian widoczne by³y kamienne fundamenty budynku. Piwniczka w wolno stoj±cym niedu¿ym budynku konstrukcji ludzkiej, jak nic. Profesjonalny areszt to nie jest, bo oni mieli by mocniejsze ¶ciany, a nie takie denne nawet jak na cz³eków, gruntowe.

W pomieszczeniu s± cztery osoby, a mo¿e ten kszta³t w najdalszym rogu to te¿ cz³owiek. Na ziemi le¿y te¿ trochê siana. Jest mokro i b³otnie. Na pewno jeste¶cie brudni, czujecie na sobie kawa³ki b³ota albo czego¶ gorszego. Grunewald odkopn±³ truch³o szczura dalej od siebie.

Andra wsta³a i ostro¿nie wesz³a po trzech drewnianych schodkach. Jej postaæ z grubym i d³ugim warkoczem praktycznie zas³oni³a strumieñ ¶wiat³a wpadaj±cy do pomieszczenia.

*****
Noc. Skry strzelaj± w górê. Ognisko p³onê³o ciep³ym i przyjemnym ogniem. Przypomina czasy m³odo¶ci. Dooko³a mnie siedzia³o kilka postaci. Wszystko co dalej staje siê nieprzeniknionym mrokiem. Wszêdzie jest pustka i cisza, tylko tutaj co¶ siê dzieje. I to ja jestem tym, przez którego siê wszystko wydarzy.

Z ciemno¶ci wy³ania siê pos³aniec, s³udzy go przepuszczaj±:
- Panie…
Nie patrzy mi w oczy, za m³ody by siê odwa¿yæ.
-Wszystko jest dobrze. Idioci zgodzili siê na nasze warunki. Kazali szykowaæ zap³atê.
Za¶mia³em siê.

******

Drzwi nie wygl±da³y solidnie. Niewielkie okienko zas³oniête by³o rzadk±, przerdzewia³± kratk±. Gdy Andra wyjrza³a co jest za nim, zobaczy³a szeroki na krok korytarz id±cy w prawo od drzwi. Na lewo sta³a jaka¶ szafka albo kredens, a wysoko w przeciwnej ¶cianie, niewielkie, w±skie, piwniczne okienko dawa³o t± odrobinê ¶wiat³a, która o¶wietla³a wasz± piwnicê. Zza kratki dociera³ zapach kociego moczu, bardziej mêcz±cy ni¿ ten wewn±trz.

Andra dotknê³a drzwi. Miêkkie drewno, przygni³e jakby. Nie ma klamki. Popchnê³a lekko. A nie, zawias jest w nasz± stronê. Wsadzi³a koñcówki palców tak by da³o siê odci±gn±æ drzwi. Palce a¿ jej zbiela³y od wciskania w szczelinê. Ustawi³a wygodnie nogi i poci±gnê³a z ca³ej si³y.

O ma³o siê nie przewróci³a, gdy drzwi otworzy³y siê z impetem. Nie trzasnê³y jednak, bo Andra zahamowa³a skrzyd³o nogami. ¦wiat³o roz¶wietli³o wszystkie piêæ postaci w piwnicy. W rogu by³ jaki¶ starszy, brodaty mê¿czyzna.

Andra wyjrza³a nerwowo na korytarz. ¦mierdzia³o kocim moczem. Mia³ kilka kroków d³ugo¶ci. Na drugim koñcu znajdowa³y siê uchylone drzwi. Przez szparê wsuniête do pomieszczenia by³o co¶ przypominaj±ce jednokolorowego wê¿a. Grubego do¶æ. Nie rusza siê. Machniêcie g³ow± w drug± stronê – szafka. W rogu ¶ciany metalowy drut. Obok jakie¶ grabie. Na wierzchu szafki obcêgi. Jakie¶ stolarskie narzêdzia czy inne rupieto³y. Zamkniête drzwiczki z w³o¿onym kluczykiem.

Jaki¶ szelest z prawej strony korytarza. Nic siê nie wydarzy³o. "O co tu chodzi?" pomy¶la³a ³owczyni.


Post zosta³ pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Grabarz dnia Nie 20:01, 15 Sie 2010, w ca³o¶ci zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mateusz K
Krzew


Do³±czy³: 15 Pa¼ 2007
Posty: 2911
Przeczyta³: 0 tematów

Pomóg³: 8 razy
Ostrze¿eñ: 2/5
Sk±d: Z odleg³ej Galaktyki...

PostWys³any: Nie 21:09, 15 Sie 2010    Temat postu:

- Nie¼le, dziecinko! - zawo³a³ krasnolud do kobiety. - Dobra, nie znam was, ale jako, ¿e wszyscy siedzimy w tym gównie, to proponujê trzymaæ siê razem i jak najszybciej st±d spiepszaæ. - rzek³ do ogó³u, po czym ruszy³ w stronê drzwi.
Kiedy Grunwald wyjrza³ zza pleców kobiety z warkoczem, jego in¿ynierskie oko od razu dostrzeg³o parê narzêdzi na pobliskiej szafce.
- To siê mo¿e przydaæ. We¼ mi podaj, dziecinko, tamten m³otek. Razem siê tam nie wci¶niemy… - zauwa¿y³ krasnolud. – A same se we¼ tamto d³uto, wygl±da na ca³kiem ostre – doda³.


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ninaziz
Kathulhu


Do³±czy³: 21 Cze 2007
Posty: 238
Przeczyta³: 0 tematów

Pomóg³: 16 razy
Ostrze¿eñ: 0/5

PostWys³any: Nie 23:32, 15 Sie 2010    Temat postu:

Andra szybko wziê³a wskazane narzêdzia, poda³a m³otek krasnoludowi.
- Innym razem oberwa³by¶ za t± dziecinkê dziadku- powiedzia³a cicho nie spuszczaj±c oczu z tego wê¿opodobnego czego¶.
Ostro¿nie post±pi³a dwa kroki naprzód chc±c siê przyjrzeæ temu zjawisku a tak¿e zbadaæ ¼ród³o szelestów.


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dragon_Warrior
God Emperor


Do³±czy³: 25 Lut 2006
Posty: 8790
Przeczyta³: 0 tematów

Pomóg³: 16 razy
Ostrze¿eñ: 0/5

PostWys³any: Nie 23:50, 15 Sie 2010    Temat postu:

Demitryj nie¶piesznie rozejrza³ siê po pozosta³ych. Pokurcz, baba i jeszcze dwóch ludzi nie wygl±dali wrogo ale zwa¿ywszy na sytuacjê wypada³o zachowaæ ostro¿no¶æ. Problem tylko w tym, ¿e ha³asy mog± szybko przyci±gn±æ bardziej zorganizowane i lepiej uzbrojone problemy.

- Pok³ócicie siê pó¼niej - Cichy ale pewny g³os pokazywa³, ¿e zaistnia³a sytuacja zdecydowanie nie jest najgorszym co przytrafi³o siê jego w³a¶cicielowi. - Teraz postarajcie siê nie zrobiæ niczego g³upiego.

¯o³nierz podniós³ siê ostro¿nie i sprawdzi³ czy nie ma na Ciele jaki¶ wiêkszych obra¿eñ. Nastêpnie podszed³ kilka kroków aby przyjrzeæ siê najaktywniejszym towarzyszom oraz ich znaleziskom. Z braku jakiej¶ rozs±dnej broni wybra³ grabie by nieco pewniej obserwowaæ rozwijaj±c± siê sytuacjê.


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Caspius



Do³±czy³: 19 Wrz 2006
Posty: 12
Przeczyta³: 0 tematów

Ostrze¿eñ: 0/5

PostWys³any: Pon 15:23, 16 Sie 2010    Temat postu:

Hector po us³yszeniu innych uspokoi³ sie nieco, ale nie wstawa³. Postanowi³ poczekaæ na rozwój wypadków, przygl±daj±c siê wspó³wiê¼niom.

Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fearon
Tokjo


Do³±czy³: 28 Pa¼ 2006
Posty: 3920
Przeczyta³: 0 tematów

Pomóg³: 13 razy
Ostrze¿eñ: 3/5

PostWys³any: Pon 19:05, 16 Sie 2010    Temat postu:

Alberth nie potrafi³ odnale¼æ siê w obecnej sytuacji. Nie czêsto wpada³ w podobne tarapaty, dlatego pozwoli³ oddaæ sprawê w rêce swoich chwilowych towarzyszy. Wygl±dali na stworzonych do radzenia sobie z brudnymi problemami, wiêc nie zamierza³ robiæ niepotrzebnego zamieszania.

Post zosta³ pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez fearon dnia Pon 19:05, 16 Sie 2010, w ca³o¶ci zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mateusz K
Krzew


Do³±czy³: 15 Pa¼ 2007
Posty: 2911
Przeczyta³: 0 tematów

Pomóg³: 8 razy
Ostrze¿eñ: 2/5
Sk±d: Z odleg³ej Galaktyki...

PostWys³any: Wto 19:39, 17 Sie 2010    Temat postu:

Grunewald zwa¿y³ w d³oni ¶wie¿o nabyty m³otek. "Ciê¿ki... Dobry" oceni³ w my¶lach. Co prawda raczej nie dosiêgnie tym narzêdziem g³ów ludzi, którzy go tu zamknêli, ale osobi¶cie nie zna³ cz³owieka, który usta³by po silnym ciosie ¿elastwem w miednicê tudzie¿ w kolano. A potem to ju¿ sprawa prosta.
U¶miechaj±c siê pod nosem krasnolud ruszy³ za kobiet± uwa¿nie siê rozgl±daj±c.


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Grabarz
Papa Sigmar


Do³±czy³: 26 Mar 2006
Posty: 2070
Przeczyta³: 0 tematów

Pomóg³: 7 razy
Ostrze¿eñ: 0/5

PostWys³any: ¦ro 15:11, 18 Sie 2010    Temat postu:

Andra zobaczy³a jak w±¿ wy¶lizguje siê za uchylone drzwi. K±tem oka zobaczy³ to tak¿e krasnolud. Przystanêli¶cie. To ¿yje. Za wami stan±³ Demitryji z grabiami, barczysty brodacz. W porównaniu do dwóch innych mê¿czyzn w piwnicy wygl±da³ silnie i zdrowo. Tak samo siê czu³. Dwaj pozostali wiê¼niowie zostali wewn±trz piwniczki. Spojrzeli¶cie po sobie.

-Chod¼my, na co czekacie. – powiedzia³ z pó³nocnym akcentem brodacz. Andra spokojnie pokaza³a by i¶æ za ni±. Pod³oga leciutko skrzypia³a choæ starali¶cie siê i¶æ jak najdelikatniej. Za drzwiami co¶ by³o. W tych lasach nie by³o niebezpiecznych wê¿y, a na pewno takich na które nie zna³aby¶ odtrutki.

Weszli¶cie po nastêpnych schodkach i dotarli¶cie do drzwi. Otworzyli¶cie je i zobaczyli¶cie zwyk³y pokój o¶wietlony dziennym ¶wiat³em z du¿ego okna. Za oknem las. W pokoju szafka, regalik, ³ózko, nastêpne okno w prostopad³ej ¶cianie. Krasnolud wpad³ z impetem do ¶rodka, Demitryj i Andra za nim. Wê¿owaty kszta³t, który wy¶lizgn±³ siê z piwniczki wi³ siê po pod³odze. Chud³ i mala³ w oczach. Wygl±da³ na to, jakby przemieszcza³ siê z dala od was. Drugie drzwi otwarte na o¶cie¿, koñca ¶mierdz±cego kszta³tu nie by³o widaæ, koñczy³ siê gdzie¶ w nastêpnym pokoju.

Krasnolud zamachn±³ siê, ¿eby zdzieliæ stwora m³otkiem. –Stój! – powiedzia³ mocno Demitryj. Krasnolud zatrzymuje siê. Podnosi g³owê. Nagle widzi na ³ó¿ku rzucon± swoj± broñ, swój worek podró¿ny i inne nie swoje rzeczy.

Andra omija ³ukiem wê¿owy kszta³t i zagl±da w otwarte drzwi. Krasnolud ostro¿nie za ni± pod±¿a nie spuszczaj±c z oczu istoty. Jej oczy spotykaj± siê z oczami stoj±cego na ¶rodku pokoju mê¿czyzny. B³yszcz±ce, trochê szalone, br±zowe. Jest przera¿ony. Nie, nie, jednak u¶miecha siê do Ciebie. Wê¿owy kszta³t coraz szybciej zmniejsza siê. To co¶ to jego macka, ma j± zamiast jednej rêki. Zabiera zdrow± rêk± jaki¶ worek ze stolika pe³nego rozmaitych rzeczy (widzisz tam swój buk³ak!). Twój ³uk le¿y pod ¶cian±. Wybiega z budynku przez otwarte drzwi zostawiaj±c za sob± kwa¶ny zapach.

Krasnolud z Demitryjem widza przez okno jak mê¿czyzna wybiega. Demitryj pierwszy dopada do okna i widzi, ¿e biegnie do konia czekaj±cego przy drzewie. Dom stoi na niewielkiej polanie w lesie.


Post zosta³ pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Grabarz dnia ¦ro 20:52, 18 Sie 2010, w ca³o¶ci zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ninaziz
Kathulhu


Do³±czy³: 21 Cze 2007
Posty: 238
Przeczyta³: 0 tematów

Pomóg³: 16 razy
Ostrze¿eñ: 0/5

PostWys³any: ¦ro 17:16, 18 Sie 2010    Temat postu:

- Osz ty...
Andra szybko otrz±snê³a siê z pocz±tkowego zaskoczenia. Jedn± z rzeczy, któr± od dziecka jej wpajali to ¿e macki to z³y znak. Szybko z³apa³a ³uk, dwie strza³y i wypad³a za mê¿czyzn±. Wyæwiczonym ruchem naci±gnê³a ciêciwê i prawie nie celuj±c strzeli³a mierz±c w konia zanim dziwny osobnik zniknie miêdzy drzewami.


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mateusz K
Krzew


Do³±czy³: 15 Pa¼ 2007
Posty: 2911
Przeczyta³: 0 tematów

Pomóg³: 8 razy
Ostrze¿eñ: 2/5
Sk±d: Z odleg³ej Galaktyki...

PostWys³any: ¦ro 19:23, 18 Sie 2010    Temat postu:

Krasnoludy raczej nie s± stworzone do po¶cigów, dlatego te¿ pozwoli³ kobitce dzia³aæ. Zw³aszcza, ¿e mutas wygl±da³ na szybkiego w nogach. Postanowi³ obserwowaæ ca³± sytuacjê z okna.
- A niech ucieka cienias jeden. Plugastwo cholerne... Jeszcze ciê dorwê fajfusie z³amany! - Grunewald pogrozi³ piê¶ci± uciekinierowi po czym splun±³ na na pod³ogê.
Zauwa¿y³, ¿e kobieta z warkoczem strzela do mutanta. "Za daleko uciek³, cholernik jeden... Nie trafi..." oceni³ w my¶lach, lecz mimo to mocno zaciska³ kciuki za ³uczniczkê.

W tak zwanym miêdzyczasie Grunewald podszed³ do ³ó¿ka i wzi±³ swoje klamoty, a przede wszystkim zamieni³ nieporêczny m³otek na swój piêkny, krasnoludzki topór - pami±tce po ojcu.
- Ha! Od razu lepiej! - krasnolud od razu poczu³, ¿e wracaj± mu si³y kiedy podniós³ znajom± broñ.


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dragon_Warrior
God Emperor


Do³±czy³: 25 Lut 2006
Posty: 8790
Przeczyta³: 0 tematów

Pomóg³: 16 razy
Ostrze¿eñ: 0/5

PostWys³any: ¦ro 20:10, 18 Sie 2010    Temat postu:

Szukanie bli¿szego kontaktu z mutantem zdecydowanie nie by³o marzeniem Demitryja. Jednak nie musia³ my¶leæ d³ugo, by doj¶æ do wniosku, ¿e obecnie to nieznajomy jet jedyn± wskazówk± odno¶nie tego co siê z nim w³a¶ciwie dzia³o. W ka¿dym razie nawet je¶li s± tutaj jakie¶ inne poszlaki, to z pewno¶ci± nie uciekaj± w³a¶nie w stronê konia.

Brodacz zacisn±³ wiêc d³onie na grabiach i ruszy³ w po¶cig za dziwad³em. Uciekinier mia³ w prawdzie przewagê, jednak Demitryj liczy³ na to, ¿e mutant ma jednak kilka s³abo¶ci, a przede wszystkim nie jest w stanie w jednej chwili wskoczyæ na konia i odjechaæ.

- Po nogach i dobiæ do ziemi - powtarza³ sobie ¿o³nierz, ³api±c oddech w biegu. - Potem mam nadziejê dobiegnie reszta tej dziwnej bandy...


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Grabarz
Papa Sigmar


Do³±czy³: 26 Mar 2006
Posty: 2070
Przeczyta³: 0 tematów

Pomóg³: 7 razy
Ostrze¿eñ: 0/5

PostWys³any: ¦ro 21:27, 18 Sie 2010    Temat postu:

Andra rzuci³a siê po ³uk. Gdzie s± strza³y? Rozrzuci³a rzeczy na stole. S±. Widzia³a k±tem oka jak brodacz z grabiami w rêku wybiega przez drzwi. Wziê³a wszystko, w pêdzie za³o¿y³a strza³ê na ciêciwê i ju¿ sta³a na zewn±trz.

Demitryj próbowa³ dogoniæ mutanta. Strata by³a zbyt du¿a. Koñ sta³ osiod³any, gotowy do podró¿y, przytroczone mia³ jakie¶ juki. Jaki koñ by chcia³ woziæ na sobie takiego ¶mierdz±cego stwora? – pomy¶la³ Kislevczyk. Mutant sprawnie wlaz³ na konia i zacz±³ mack± odczepiaæ linê ju¿ z wysoko¶ci. Szansa obalenia go grabiami przesta³a istnieæ. Demitryj zwolni³ my¶l±c co dalej.

W tym momencie us³ysza³ ¶wist strza³y. Koñ zar¿a³ i stan±³ na dwóch ³apach, ale je¼dziec siê utrzyma³. Us³yszeli¶cie dziwny chlupot, zaraz po tym przeklinaj±cego mutanta, normalnie, po ludzku. Gdy zwierzê stanê³o znów spokojniej, lina, któr± poluzowywa³ przed chwil± potwór zwisa³a ju¿ swobodnie. Koñ, który dosta³ w zad, musia³ j± zerwaæ.

Krasnolud widzia³ wszystko przez okno. Hector i Alberth w piwnicy popatrzyli siê na siebie, gdy us³yszeli tupot, a potem r¿enie konia gdzie¶ na zewn±trz.


Post zosta³ pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Grabarz dnia ¦ro 21:44, 18 Sie 2010, w ca³o¶ci zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fearon
Tokjo


Do³±czy³: 28 Pa¼ 2006
Posty: 3920
Przeczyta³: 0 tematów

Pomóg³: 13 razy
Ostrze¿eñ: 3/5

PostWys³any: ¦ro 22:00, 18 Sie 2010    Temat postu:

- Zdaje siê, ¿e nasi dzielni towarzysze do tego stopnia zaanga¿owali siê w ucieczkê, ¿e zapomnieli o naszej dwójce. - Alberth zwróci³ siê do cz³owieka, z którym przysz³o mu milczeæ, gdy reszta wysz³a, u¶miechaj±c siê przy tym, by ukryæ swoje zmieszanie.
By³o mu g³upio. Zosta³ tu, powierzaj±c ca³± sprawê w rêce ca³kowicie obcych mu ludzi. Nie móg³ siê wiêc dziwiæ, ¿e nie pomy¶leli o nim, gdy natrafili na okazjê do uratowania swojej skóry.
Ruszy³ niepewnie w kierunku wyj¶cia.
- Wydaje mi siê, ¿e powinni¶my im o sobie przypomnieæ, zanim bêdzie za pó¼no. - mrukn±³ w stronê mê¿czyzny.


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dragon_Warrior
God Emperor


Do³±czy³: 25 Lut 2006
Posty: 8790
Przeczyta³: 0 tematów

Pomóg³: 16 razy
Ostrze¿eñ: 0/5

PostWys³any: ¦ro 22:43, 18 Sie 2010    Temat postu:

Demitryj po chwili namys³u zacz±³ podbiegaæ do je¼d¼ca lekkim ³ukiem. Wola³ nie stawaæ na drodze kolejnej strzale, mimo i¿ ³uczniczka najwyra¼niej wiedzia³a co robi. - Bêdzie trzeba wymieniæ do¶wiadczenia jak bêdzie okazja. - pomy¶la³ sam do siebie i przyspieszy³.

- Odpowiedz na parê pytañ, to pomy¶limy czy Ciê pu¶ciæ! - Kislevczyk stara³ siê brzmieæ powa¿nie mimo przyspieszonego biegiem oddechu. Je¶li Mutant u¿ywa³ cywilizowanej mowy, móg³ daæ siê przekonaæ, a przynajmniej opó¼niæ. Je¶li ruszy jedyn± opcj± bêdzie jak najmocniejsze uderzenie w koñskie nogi. Co prawda drzewiec grabi nie jest zapewne do¶æ mocny, jednak przynajmniej mia³ wystarczaj±c± d³ugo¶æ, ¿eby nie ryzykowaæ stratowania.


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ninaziz
Kathulhu


Do³±czy³: 21 Cze 2007
Posty: 238
Przeczyta³: 0 tematów

Pomóg³: 16 razy
Ostrze¿eñ: 0/5

PostWys³any: ¦ro 22:53, 18 Sie 2010    Temat postu:

Andra tak¿e szybkim krokiem skróci³a dystans do mutanta. Wprawnym ruchem za³o¿y³a kolejn± strza³ê czekaj±c na nastêpny ruch przeciwnika- je¶li rzuci siê do ucieczki znów spróbuje trafiæ konia, je¶li siê zawaha i da czas na lepsze przygotowanie, wyceluje w niego, nie czekaj±c na odpowied¼ na ¿adne pytanie.

Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mateusz K
Krzew


Do³±czy³: 15 Pa¼ 2007
Posty: 2911
Przeczyta³: 0 tematów

Pomóg³: 8 razy
Ostrze¿eñ: 2/5
Sk±d: Z odleg³ej Galaktyki...

PostWys³any: ¦ro 23:07, 18 Sie 2010    Temat postu:

Grunewlad jeszcze raz wyjrza³ przez okno.
- Na moje oko to go nie dogoni±. Ale si³ê maj±, to niech biegaj±... - powiedzia³, po czym zabra³ siê do przeszukiwania szafek.
Po chwili us³ysza³ kroki dobiegaj±ce z korytarza prowadz±cego do lochu. Obejrza³ siê, po czym zobaczy³ w drzwiach jednego z wiê¼niów, których pozna³ w piwnicy.
- Jak tam trzêsidupy? W porz±dku?- zapyta³ przybysza - Wydaje mi siê, ¿e póki co mamy chwilê spokoju. Tamci ganiaj± mutasa, który pewnie nas tu zamkn±³. Cienias jeden... Nazywam siê Grunewald. - rzek³ wyci±gaj±c rêkê do ch³opaka.
- Trzeba przeszukaæ t± cha³upê. Mo¿e znajdziemy co¶, co nam podpowie w czym podpadli¶my temu skurwolowi i kim on jest... - doda³ krasnolud.


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Caspius



Do³±czy³: 19 Wrz 2006
Posty: 12
Przeczyta³: 0 tematów

Ostrze¿eñ: 0/5

PostWys³any: Czw 14:17, 19 Sie 2010    Temat postu:

Hector nie odpowiedzial, ograniczyl sie tylko do wzruszenia ramionami. Wyszedl z lochu chwile po nieznajomym.

Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fearon
Tokjo


Do³±czy³: 28 Pa¼ 2006
Posty: 3920
Przeczyta³: 0 tematów

Pomóg³: 13 razy
Ostrze¿eñ: 3/5

PostWys³any: Czw 22:29, 19 Sie 2010    Temat postu:

Alberth zignorowa³ zaczepkê i poda³ krasnoludowi rêkê. Nie by³o w tej chwili czasu na dzieciêce dogryzanie, mia³ jednak nadziejê, ¿e nie bêdzie musia³ z kim¶ takim spêdzaæ wiêcej czasu.
- Szukaj wiêc, Grunewaldzie. - obdarzy³ krasnala u¶miechem i sam zacz±³ siê rozgl±daæ po pomieszczeniu.
Idiotyczny epitet, jaki skierowa³ w jego stronê krzykliwy pokurcz sprawi³y, ¿e dopiero po chwili pozwoli³ sobie na doj¶cie reszty s³ów prostaczka.
- Chwilka... - spojrza³ ponownie na Grunewalda - Kogo ¶cigaj±?


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Caspius



Do³±czy³: 19 Wrz 2006
Posty: 12
Przeczyta³: 0 tematów

Ostrze¿eñ: 0/5

PostWys³any: Pi± 13:52, 20 Sie 2010    Temat postu:

Hector wyszedl ostroznie z korytarza, widac bylo ze jest spiety. Wyglad mial dosc nieszczegolny: glowa wygolona niemal na lyso, sredniego wzrostu i mikrej postury, znoszone ubrania posledniego gatunku, a na dokladke ciemne plamy i blizny na przedramionach i glowie... Gdy tylko zobaczyl swoje rzeczy z lozka podbiegl do nich, zlapal dlugi plaszcz z kapturem i narzucil go na siebie. Niegdys bialy, teraz juz mocno znoszony, zszaszaly i brudny siegal mu do kostek, a dlugie rekawy zakryly mu calkowicie rece. Jego obecnosc na grzbiecie jakby dodala mu pewnosci siebie, zerknal na przygladajacych mu sie krasnoluda i czlowieka.
- Hector - mruknal po czym wygrzebal ze stosu rzeczy swoja torbe i przerzucil wiazanie przez grzbiet. Caly czas wygladal na lekko spietego.


Post zosta³ pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Caspius dnia Nie 6:23, 22 Sie 2010, w ca³o¶ci zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Grabarz
Papa Sigmar


Do³±czy³: 26 Mar 2006
Posty: 2070
Przeczyta³: 0 tematów

Pomóg³: 7 razy
Ostrze¿eñ: 0/5

PostWys³any: Pi± 14:04, 20 Sie 2010    Temat postu:

Mutant nie zareagowa³ na krzyk Demitryja. Spostrzeg³, ¿e lina sama siê rozwi±za³a i popêdzi³ konia w kierunku dró¿ki w lesie. Kislevczyk rzuci³ siê za nim i z ca³ej si³y spróbowa³ uderzyæ konia w nogi. Dosiêgn±³ go, ale nie by³o w tym takiej mocy by rumak siê przewróci³. Pomyli³ nogi, zadrepta³ w miejscu, je¼dziec spojrza³ w dó³, ¶cisn±³ mocniej konia, ¿eby siê szybciej zebra³. Spojrza³ w oczy atakuj±cemu Demitryjowi – Nie wiem jak wyszli¶cie z tej piwnicy. Nied³ugo po¿a³ujecie. – u¶miechn±³ siê.

Na ten moment czeka³a Andra. Jej strza³a polecia³a prosto miêdzy ³opatki mutanta. Widzia³a ju¿ przed sob± swoj± kolejn± ofiarê. Nagle w powietrzu rozleg³ siê ¶wist, jakby kto¶ strzeli³ z du¿ego bata. Macka mutanta owiniêta by³a wokó³ strza³y dobry metr od pleców je¼d¼ca. Andra a¿ zamar³a z zaskoczenia. Ob¶lizg³y w±¿ w ci±gu mgnienia oka musia³ wyd³u¿yæ siê co najmniej dwukrotnie. Strza³a pêk³a na pó³.

Koñ zebra³ siê i odskoczy³ od Kislevczyka. Je¼dziec obejrza³ siê do ty³u na ³uczniczkê, splun±³ na ziemiê i odjecha³. Rumak zacz±³ chyba utykaæ na tylni± nogê. Strza³a wbita by³a g³êboko. Po chwili mutant znikn±³ wam z pola widzenia.

Do pokoju gdzie byli ju¿ Alberth i Grunewald wszed³ Hector. Od razu zauwa¿y³ na ³ó¿ku porozrzucane swoje tobo³ki. Krasnolud grzeba³ w jednej z szafek, a bogato ubrany m³odzian patrzy³ wystraszony przez okno.

W pokoju znajdowa³o siê ³ó¿ko z rzeczami krasnoluda i Hectora. Oprócz niego by³y te¿ w nim dwie szafy z drzwiami, mniejsza i wiêksza oraz regalik z dwoma pu³kami. Na regaliku sta³a lampa, dzbanek, dwa kubki, ma³y m³oteczek, sporo ¶wieczek, przybory do pisania, liczyd³o, parê jaki¶ ozdóbek i innego bibelotu. Nic nadzwyczajnego, mnóstwo przydatnych jak i nie rzeczy, które mo¿na znale¼æ na regale. W wiêkszej szafce, któr± otworzy³ Grunewald, wisia³y dwa komplety mêskich ubrañ, znoszonych, ale porz±dnych. Na dnie sta³o trochê rozmaitych butelek, kilka ewidentnie z naft± produkowan± w Duisburgu – charakterystyczne butelki, a inne cholera wie z czym, mo¿e winem.


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ninaziz
Kathulhu


Do³±czy³: 21 Cze 2007
Posty: 238
Przeczyta³: 0 tematów

Pomóg³: 16 razy
Ostrze¿eñ: 0/5

PostWys³any: Pi± 21:43, 20 Sie 2010    Temat postu:

Andra jeszcze chwilê patrzy³a w las gdzie znikn±³ mutant. Zaraz jednak odwróci³a siê i wesz³a do chaty.
- Uciek³ wynaturzeniec jeden- powiedzia³a do obecnych- ostrzegano mnie, ¿eby strzelaæ bez pytania do takich, ale nikt nie wspomnia³, ¿e tak trudno trafiæ.
Rozejrza³a siê po pomieszczeniu szukaj±c reszty swoich rzeczy i zbieraj±c je do kupy. Gdy skoñczy³a opar³a siê o regalik i zwróci³a do towarzyszy
- Jestem Andra, ³owczyni. Nie wiem jak wy, ale ja chcia³abym siê dowiedzieæ co tu w³a¶ciwie siê dzieje.


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dragon_Warrior
God Emperor


Do³±czy³: 25 Lut 2006
Posty: 8790
Przeczyta³: 0 tematów

Pomóg³: 16 razy
Ostrze¿eñ: 0/5

PostWys³any: Pi± 22:15, 20 Sie 2010    Temat postu:

Kurz opad³ nieco pozostawiaj±c w powietrzu jedynie nios±cy siê wci±¿ posmak krwi. Dziewczyna by³a cwana. Problem tylko w tym, ¿e koñ okaza³ siê równie twardy jak mutas. Demitryj chc±c nie chc±c zawróci³ wiêc na piêcie i ruszy³ z powrotem do chaty powtarzaj±c sobie w my¶lach s³owa uciekiniera. O grabiach, które wyrwa³ mu z r±k impet uderzenia pomy¶la³ dopiero w po³owie drogi. Trudno. I tak nie bêd± ju¿ raczej potrzebne.

- Dziêkuje wszystkim za pomoc. - Wchodz±c do chaty nie stara³ siê byæ jako¶ szczególnie mi³y. Mówi³y to jego struny g³osowe, zmarszczki oraz miê¶nie twarzy. Prawdê mówi±c nie tylko twarzy. - Lepiej, ¿ebym nie znalaz³ swoich rzeczy w waszych sakwach. - Poczeka³ jeszcze chwilê, a¿ uwaga pozosta³ych skupi siê na nim w wystarczaj±cym stopniu, po czym doda³. - Zamiast pl±drowaæ pomy¶lcie lepiej kto jest tym 'otrutym' o którym mówi³a tamta pokraka skrzecz±c "odtrutkê zabieram ze sob±".


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mateusz K
Krzew


Do³±czy³: 15 Pa¼ 2007
Posty: 2911
Przeczyta³: 0 tematów

Pomóg³: 8 razy
Ostrze¿eñ: 2/5
Sk±d: Z odleg³ej Galaktyki...

PostWys³any: Pi± 22:31, 20 Sie 2010    Temat postu:

- £ohoho jaki gro¼ny pan! Hehehe... - zarechota³ krasnolud. - Ju¿ siê tak nie bocz brodaty panie, bo ci jeszcze ¿y³ka pêknie. Widzisz te nó¿ki? - Grunewald wskaza³ na swoje nogi - Jak my¶lisz, szybko biegam? No w³a¶nie...
Brodaty raczej nie sprawia³ mi³ego wra¿enia, nie mniej krasnal mia³ nadziejê, ¿e na d³u¿sz± metê jako¶ siê rozlu¼ni. Czu³ w ko¶ciach, ¿e trochê pobêdzie w towarzystwie tej dziwnej paczki...
- Mi³o poznaæ. Nie¼le strzelasz! - powiedzia³ do Andrei. - Ja nazywam siê Grunewald. A teraz, brodaczu o nieznanym imieniu, mówi³e¶ co¶ o "otrutym"?


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dragon_Warrior
God Emperor


Do³±czy³: 25 Lut 2006
Posty: 8790
Przeczyta³: 0 tematów

Pomóg³: 16 razy
Ostrze¿eñ: 0/5

PostWys³any: Pi± 22:43, 20 Sie 2010    Temat postu:

Gdyby¶ siê wysili³ tak jak ja - odpar³ rzeczony brodacz - to us³ysza³by¶ to co i ja. Czyli ¿e odtrutkê zabra³ ze sob±. Byæ mo¿e gdyby¶ wraz z pozosta³ymi, wysili³ siê bardziej - wiedzieliby¶my o co chodzi oraz byæ mo¿e mieliby¶my odtrutkê. Tak za¶ mo¿emy siê sobie przedstawiaæ do woli. Rozmy¶laj±c przy tym kim lub czym by³a owa abominacja oraz jakie mia³a wobec nas zamiary. W ka¿dym razie - Tu uk³oni³ siê w kirenku ³uczniczki - Demitryj Orlow, sier¿ant armii imperialnej w stanie spoczynku.

Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Caspius



Do³±czy³: 19 Wrz 2006
Posty: 12
Przeczyta³: 0 tematów

Ostrze¿eñ: 0/5

PostWys³any: Sob 7:09, 21 Sie 2010    Temat postu:

W czasier gdy Dimitrij besztal krasnoluda, Hector przegladal butelki, starajac sie domyslic, co zawieraja. Badal glownie zapach i wyglad, probojac je skojarzyc z tym co juz widzial, smaku raczej nie ryzykujac. Uslyszawszy przedstawiaacych sie towarzyszy takze odpowiedzial:
- Hector Goldman, medyk. O jakiej abominacji mowicie? - zmarszczyl brwi.


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fearon
Tokjo


Do³±czy³: 28 Pa¼ 2006
Posty: 3920
Przeczyta³: 0 tematów

Pomóg³: 13 razy
Ostrze¿eñ: 3/5

PostWys³any: Sob 17:01, 21 Sie 2010    Temat postu:

Alberth nie kry³ zdziwienia, przygl±daj±c siê wybuchowemu wej¶ciu brodacza.
- Pragnê zauwa¿yæ, - wtr±ci³ siê, gdy pieniacz próbowa³ tworzyæ s³odkie miny dla kobiety - ¿e nie jeste¶my ¿o³nierzami na których mo¿e pan sobie krzyczeæ, panie sier¿ancie armii imperialnej w stanie spoczynku. Domy¶lam siê, ¿e pañska kariera opiera³a siê na byciu szorstkim morderc± w imiê wolno¶ci i piêkna, czy innych bzdur, które wmawiaj± wam dowódcy, by¶cie pos³usznie szli na rze¼ - zrobi³ krótk± przerwê na zbadanie wzrokiem Demitryja, by oceniæ, jak mocno zagrozi³ w tej chwili w³asnemu ¿yciu - Je¶li jednak agresja nie pomog³a panu w schwytaniu tej tajemniczej abominacji, to z pewno¶ci± nie odniesie pan teraz sukcesu, warcz±c, sapi±c i sugeruj±c z³odziejstwo. Ka¿dy z nas przyj±³ do wiadomo¶ci, jak niegodnie siê zachowa³. Koniec tematu.
Zaraz mnie rozerwie tymi wielkimi ³apami pomy¶la³ ze strachem szlachcic, lecz nie móg³ sobie pozwoliæ, by gardzi³ nim jaki¶ brudny nied¼wied¼ z pó³nocy.
- Je¶li faktycznie zostali¶my otruci - kontynuowa³ - to pan Hector mo¿e co¶ na to zaradzi. W±tpiê jednak, czy faktycznie podano nam jak±¶ substancjê. Istota mog³a blefowaæ, chc±c odgry¼æ siê, gdy poczu³a siê pokonana i zmuszona do ucieczki.


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mateusz K
Krzew


Do³±czy³: 15 Pa¼ 2007
Posty: 2911
Przeczyta³: 0 tematów

Pomóg³: 8 razy
Ostrze¿eñ: 2/5
Sk±d: Z odleg³ej Galaktyki...

PostWys³any: Sob 17:39, 21 Sie 2010    Temat postu:

- Ha! - za¶mia³ siê Grunewald - Jaki m³ody, a jaki wygadany! Z ust mi to wyj±³e¶! - powiedzia³, po czym mocno klepn±³ Albretha w plecy.
- A sk±d wiesz, ¿e mamy tylko jednego otrutego? Mo¿e wszyscy jeste¶my? Mutas mia³ tyle czasu, ¿eby Ci powiedzieæ, ¿e bawi³ siê tylko jednym i konkretnym porwanym? - zapyta³ Demitrija. Co¶ mu w tej historyjce nie pasowa³o... W dodatku zaczyna³ mocno nie lubiæ brodatego wojaka. - I nie my¶l sobie, ¿e dlatego, ¿e za nim nie bieg³em, to nie chcê z³apaæ jegomo¶cia. Mój topór ju¿ na niego czeka! - mówi±c to krasnolud pog³adzi³ kciukiem ostrze swojej broni. - Trzeba tylko czasem ruszyæ g³ow±!
Po chwili zastanowienia Grunewaldowi co¶ siê przypomnia³o - A co Hector ma do naszego otrucia? - zapyta³.


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Caspius



Do³±czy³: 19 Wrz 2006
Posty: 12
Przeczyta³: 0 tematów

Ostrze¿eñ: 0/5

PostWys³any: ¦ro 16:30, 25 Sie 2010    Temat postu:

Medyk odlozyl flaszki zawiedziony, najwidoczniej nie znajdujac tam nic ciekawego czy przydatnego
- Pewnie chodzi mu o moja profesje - chrzaknal - ale, drogi panie, ja jestem medykiem, nie trucicielem. A to oznacza, ze do sporzadzenia andidotum musze znac dokladnie nazwe trucizny, albowiem nie zdolam jej rozpoznac po samych tylko objawach. I chcialbym sie takze dowiedziec, o jakich to abominacjiach wlasciwie mowimy?


Post zosta³ pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Caspius dnia ¦ro 16:30, 25 Sie 2010, w ca³o¶ci zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Grabarz
Papa Sigmar


Do³±czy³: 26 Mar 2006
Posty: 2070
Przeczyta³: 0 tematów

Pomóg³: 7 razy
Ostrze¿eñ: 0/5

PostWys³any: ¦ro 21:57, 25 Sie 2010    Temat postu:

Za oknem by³a s³oneczna pogoda. Wasza pobudka mia³a miejsce mniej wiêcej o poranku. Dom, w którym siê znajdowali¶cie sta³ na polanie w lesie. W jednym miejscu widaæ by³o ewidentnie szerok± przecinkê, gdzie odjecha³ mutant. Czy tylko on jeden was pilnowa³?

Kislevczyk, gdy uwa¿niej rozejrza³ siê dooko³a, zobaczy³ w pokoju z drzwiami wyj¶ciowymi rozrzucone swoje rzeczy na stole. Le¿a³y tam równie¿ przedmioty Albertha.

Andra, gdy zaczê³a siê g³êbiej zastanawiaæ nad s³owami sier¿anta, choæ w pierwszej chwili by³a pewna, ¿e k³amie, dosz³a do wniosku, ¿e w czasie walki nie musia³a us³yszeæ wszystkiego co mówi³ potwór.

Wszyscy czuli¶cie siê mocno nieswojo. Wczoraj zasypiali¶cie bezpiecznie, a teraz budzicie siê z band± obcych ludzi w ¶rodku lasu. Zamieszanie, jaki¶ potwór, nikt nie mówi Hectorowi co siê wydarzy³o, jaka¶ trucizna. Kto was i po co tu sprowadzi³? Idiotyczne to wszystko siê wydaje. Bol± was plecy po nocy spêdzonej na twardej pod³odze.

Alberth nagle poczu³ siê niesamowicie ¼le. Zblad³, pot wyskoczy³ mu na twarz. Usiad³ na ³ózku, ¿eby siê nie przewróciæ. Wirowa³o mu co¶ w ¿o³±dku. Nie pamiêta³ kiedy ostatnio jad³. Bueelh. Zwymiotowa³ w k±t. O ma³y w³os nie na tego krasnoluda. Od razu zrobi³o mu siê lepiej. W pomieszczeniu rozszed³ siê nieprzyjemny barowy zapach. Splun±³ na pod³ogê. Hector krótkim spojrzeniem omiót³ wymiociny, kolor w normie.

Gdzie¶ za waszymi plecami, od strony piwniczki us³yszeli¶cie r¿enie konia. Jedno.


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fearon
Tokjo


Do³±czy³: 28 Pa¼ 2006
Posty: 3920
Przeczyta³: 0 tematów

Pomóg³: 13 razy
Ostrze¿eñ: 3/5

PostWys³any: ¦ro 22:12, 25 Sie 2010    Temat postu:

Wybornie... - Alberth mrukn±³ niepewnie - To nasz oprawca nie blefowa³ i mi przypad³ zaszczyt bycia otrutym...

Post zosta³ pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez fearon dnia ¦ro 22:13, 25 Sie 2010, w ca³o¶ci zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Caspius



Do³±czy³: 19 Wrz 2006
Posty: 12
Przeczyta³: 0 tematów

Ostrze¿eñ: 0/5

PostWys³any: Pi± 12:18, 27 Sie 2010    Temat postu:

- Uspokoj sie pan, gdyby chcieli nas zabic, to przebiliby mieczem - mowiac to Hector odwrocil sie spowrotem do butelek, dwie z nich wsadzil do swojego worka, trzecia zas otworzyl i pociagnal solidny lyk - z tego co widze, to jedyne panskie zatrucie wywolane jest woda ognista. Nie wiem jak wy, ale ja zamierzam poszukac jakichs ludzi i dowiedziec sie, gdzie wlasciwie jestesmy. - ruszyl w strone drzwi sztywnym krokiem.

Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mateusz K
Krzew


Do³±czy³: 15 Pa¼ 2007
Posty: 2911
Przeczyta³: 0 tematów

Pomóg³: 8 razy
Ostrze¿eñ: 2/5
Sk±d: Z odleg³ej Galaktyki...

PostWys³any: Czw 12:41, 02 Wrz 2010    Temat postu:

Grunewald zaciekawiony r¿eniem konia poszed³ stronê, z której wydawa³o mu siê, ¿e dobiega odg³os. Ca³y czas mocno ¶ciska³ topór, mo¿liwe, ¿e jaki¶ mutas siê ci±gle gdzie¶ czai.
Id±c rozmy¶la³ nad ca³ym zdarzeniem. Póki co, mia³ mêtlik w g³owie, za du¿o siê wydarzy³o. Musi sobie powoli pouk³adaæ, a pó¼niej siê wymy¶li, jak dorwaæ tego pata³acha, który porwa³ jego i ca³± t± dziwn± ferajnê.


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dragon_Warrior
God Emperor


Do³±czy³: 25 Lut 2006
Posty: 8790
Przeczyta³: 0 tematów

Pomóg³: 16 razy
Ostrze¿eñ: 0/5

PostWys³any: Czw 14:59, 02 Wrz 2010    Temat postu:

Demitryj skorzysta³ z okazji i wycofa³ siê z dyskusji. Normalnie zapewne udowodni³ wy¿szo¶æ armii tradycyjnym i sprawdzonym brutalno-si³owym sposobem, jednak w sytuacji w której siê znalaz³ nie wypada³o robiæ sobie dodatkowych wrogów.

Podszed³ wiêc do sto³u i metodycznie zacz±³ zbieraæ swoje rzeczy. Na ile tylko móg³ próbowa³ skojarzyæ czy niczego nie brakuje lub nie uleg³o jakiej¶ podejrzanej zmianie.

Ostatni± rzecz± jak± podniós³ by³ miecz. Zwa¿y³ go w d³oni i zakrêciwszy dwa oszczêdne m³yñce, przeci±gn±³ d³oni± po g³owni. Stare dobre czasy pozostawi³y niejeden ¶lad na klindze. Nie by³o siê nawet co oszukiwaæ, ¿e broñ jest w jaki¶ sposób wyj±tkowa. Proste ¿o³nierskie ostrze i wgnieciony w dwóch miejscach, masywny jelec nie by³y nawet przesadnie zadbane. Do¶wiadczenie pokaza³o mu, ¿e miecz jest tylko narzêdziem, dla którego wprawny posiadacz jest du¿o wa¿niejszy ni¿ blask i finezyjne kszta³ty.


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Grabarz
Papa Sigmar


Do³±czy³: 26 Mar 2006
Posty: 2070
Przeczyta³: 0 tematów

Pomóg³: 7 razy
Ostrze¿eñ: 0/5

PostWys³any: Czw 19:25, 21 Kwi 2011    Temat postu:

Grunewald pod±¿y³ w kierunku us³yszanego odg³osu, wyszed³ z budynku, rozejrza³ siê. Stoi jaka¶ szopa. Z toporem w rêku zacz±³ siê do niej zbli¿aæ. Zajrza³ przez szparê miêdzy deskami, ponas³uchiwa³. Cisza. Zdecydowa³.

£up, otworzy³ wrota kopniakiem gotowy na wszystko, co najgorsze.

Wewn±trz sta³ sobie koñ w oprzyrz±dowaniu zawi±zany do du¿ego, piêknego wozu. Karocy? Czy jak to siê zwie, krasnolud nie wiedzia³. Wygl±da³o bardzo bogato, drewno pomalowane czarn± farb± ze poz³acanymi zdobieniami. "Ludzie nawet porz±dnej podróby z³ota nie umiej± zrobiæ." pomy¶la³. Mimo odruchowego narzekania, wiedzia³, ¿e jest to kawa³ wspania³ej rzemie¶lniczej roboty. W szopie nie by³o poza tym niczego nadzwyczajnego, jaka¶ szczotka, s³oma, kije i tym podobne przyrz±dy s³abej jako¶ci.

***

Kurhany, ¶mieszne kupki ziemii sypane przez nieporadnych ludzi nad tymi jeszcze bardziej nieszczê¶liwymi. Jakie to straszliwie nudne miejsce.

- Panie, nie ma tutaj tego. Sprawdzili¶my wszystkie mo¿liwe miejsca. Rêcze swoj± g³ow±.

Z³o¶æ, mam ochotê naprawdê odr±baæ mu t± ³epetyne. Ale nie, przyda siê, on jeden tu my¶li, nie boi siê, nie znajde lepszego. Rozkazuje mu zebraæ ludzi i sprawiedliwie rodzieliæ te b³yskotki, które przy okazji wykopali.

Wyprzedzili mnie ¶miecie, byli tu szybciej. Pozabijam ich wszystkich, pozabijam.

***


Medyk Hector pierwszy zajrza³ krasnoludowi przez ramiê, zaraz po tym jak ten wlaz³ do ¶rodka. Gwizdn±³. Reszta te¿ podbieg³a po chwili zobaczyæ co znale¼li¶cie. Z ty³u cz³apa³ wyra¼nie niezadowolony szlachcic Albrecht. Kobieta i Kislevczyk od razu podeszli do konia, poklepali go po karku. Zwierzê wygl±da³o na zdrowe, silne, dobrze oporz±dzone.

Zajrzeli¶cie do wnêtrza powozu. Naprawdê bogato. Siedzenia po obu stronach, z ³adnej jasnobr±zowej tkaniny, wyrze¼bione porêcze, gustowne z³ocone dodatki. Na jednym z siedzeñ le¿y ksi±¿ka "Panna Haggeswart" - znane medykowi i Albrechtowi popularne czytad³o dla kobiet z dobrych domów.


Post zosta³ pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wy¶wietl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum P³ocki Klub Fantastyki Elgalh'ai Strona G³ówna -> Grupy tematyczne / Klubowa grupa ultrasów WFRP / PBF Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie mo¿esz pisaæ nowych tematów
Nie mo¿esz odpowiadaæ w tematach
Nie mo¿esz zmieniaæ swoich postów
Nie mo¿esz usuwaæ swoich postów
Nie mo¿esz g³osowaæ w ankietach


fora.pl - za³ó¿ w³asne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin