Płocki Klub Fantastyki Elgalh'ai

Grabarz

Mrożący krew w żyłach ryk konającego minotaura rozszedł się echem po lesie. Patrzyliście na monstrualną bestie, która wykrwawiała się w spazmach. Gęsta i ciemna posoka zdawała się przepalać i skażać rośliny na których tarzał się konający pomiot chaosu. Rrrrrrrrrghrghrrrrrghrrrrrr. Czy ta bestia jęczała z bólu, czy przed śmiercią rzucała na was klątwy w swoim szalonym języku, czy może wyła z rozpaczy nad swoim przeklętym istnieniem, a może to był krzyk radości, że to wreszcie jej koniec?

Nigdy sie nie dowiecie. Ci, którzy mogliby wam odpowiedzieć, słusznie płoną na największych stosach, bądź ukrywają się w najczarniejszych otchłaniach, gdzie światło Sigmara nie dociera.

Jedyny z was, który mógł dobić potwora, halfling, stał przerażony. Bał się tak jak i wy, że bestia wstanie znów na nogi i zacznie zabijać.

Rrrrrrrrrghrghrrrrrghrrrrrr

Lesne zwierzeta nie predko zajrza w te strony puszczy. Wasi ranni kompani w przerażeniu zaczynają biec w kierunku pobojowiska, modląc się o to, że nie znajdą was pozabijanych.

Nim dobiegają, stwór milknie i przestaje drgać. Cieszą się na wasz widok. W pierwszej chwili. Potem zauważają krew i rany. Walter mdleje. Panika. Krew. Woda. Szmaty. Wódka. Uderz go. Owijaj. Mnie tez boli. Walter nie spij. Piecze. Walter NIE SPIJ. Wódka. Argh. Krew. NIE SPIJ. Panika. Rob cos. Co niby? *****. Owijaj. Walter NIE SPIJ! ...ede zyc. Coo? Bede zyc mowie. Radosc. Nerwowy smiech. "Medykiem to ja nigdy nie bylem.", "A ja, jesli zaraz mi nie pomozecie, mozliwe ze wykrwawie sie na smierc"

*********

Jestescie wszyscy oprocz halflinga dosc konkretnie ranni, a Walter wrecz bardzo. Tempo waszego marszu na pewno spadnie, ale do cholery! Jestescie kims, dacie rade isc mimo takich ran. Zycie w ruinach Wolfenburga nauczylo was tego, ze jak trzeba, to potraficie byc najlepsi, wiec nawet szybciej pojdziecie niz karawana. W dwa dni ją dogonicie, a może i w jeden? Ale na pewno nie bedzie to latwe.

Bestia wylazła z tajemniczej kamiennej krypty otoczonej koscmi i zelastwem. Co tam moze byc? Zaraz, tam jakis facet przyniosl minotaurowi jakies zwloki. Moze jeszcze zyje? Skad przyszedl? Moze ma konia? Co to za zwloki? Co za czlowiek karmilby minotaura?

Wyslacie zdrowego halflinga łowce na sprawdzenie roznych waszych domyslow poki wy zbieracie sily. Wraca po niecalej godzinie i relacjonuje:
- i ten co przyniosl i ten co zostal przyniesiony to juz trupy. Ten co przyniosl ma uszy wieksze niz ja rece
- do srodka tajemniczej kamiennej konstrukcji Leopold stwierdzil ze zajrzec mozna pozniej
- mnostwo zelastwa lezy wokol krypty, niektore nawet ladne, warto bedzie to przegrzebac jesli tak jak on nie brzydzicie sie kosci
- po przeciwnej stronie traktu po sladach czlowieka z wielkimi uszami. Leopold trafil na polane na ktorej stoi solidnie zbudowany dom z przybudowka (gdzie po zapachu i sladach na ziemii spodziewa sie konia)i konstrukcja do wedzenia miesa.

*********

Tu konczy sie moje wprowadzenie. Sprawa najwazeniejsza - czy gramy w ta sobote w klubie? DW? Tokjo? Mateusz? Kermit? Wookie? Powiadomcie sie nawzajem i wypowiedzcie sie w tym temacie. Jak bedzie was co najmniej 3 chetnych to gramy.

Co robicie jako grupa? Jakie macie plany?

Atakujemy karawane?

Ladujemy sie do raczej pustego domu w srodku puszczy zeby sie wyleczyc, a potem raczej samemu wracac do ludzkosci, albo czekac na nastepnych podroznych na trakcie (miesiac albo i wiecej czekania) i sie do nich podlaczyc?

Gonimy karawane?

Jestesmy szaleni i wpadamy ledwo chodzac do tej tajemniczej, dziwnie pachnacej krypty?

Cos innego?

Zachecam do dyskusji i wogole radosci ze bedzie sesja w Warhamca;P. Ankieta nie ma nijak zwiazku z podejmowanymi przez was decyzjami, jest jedynie elementem klimatotwórczym Smile

.

Dragon_Warrior

no ja w klubie bede raczej napewno jakby co...

Mateusz K

Ja również jestem gotowy. Załatwi się szybko parę spraw z emdekiem i można grać.

Pomyślę i jutro napiszę swoje stanowisko w sprawie sesji Wink

. Na razie jestem ledwo żywy Razz

fearon

Zajebisty wstęp.

Szkoda, że jest tak wczesna godzina, bo nie jestem wstanie podczepić się postem pod klimat, ale jasne że gram.

Grabarz

Dzieki, staram sie:). Wogole pocwale sie, ze Ola mnie zacheca od daaawna zebym cos zaczal pisac dla niej lepszego i obszerniejszego w formie, bo lubi mojego stajla. Nawet jakis konspekt stworzylem i cos tam zaczalem, ale nie wiem kiedy sie za to wezme na powaznie.

No to jest was 3, wiec bedzie gra (jak bede ja;P). Powiadomcie Kermita i Wookiego.

Czekam na deklaracje co dalej zamierzacie robic w Starym Swiecie. Bo w Codziennym Swiecie juz uznaje ze sie umowilismy;P.

Mateusz K

Jeśli o mnie chodzi, to straciłem zapał żeby dorwać tę karawanę. Ja głosuję za tym, żeby najpierw sprawdzić tą kryptę i domek a potem iść głównym traktem w kierunku karawany. Jeżeli ją dogonimy, to się do niej przyłączymy, jeżeli nie, i natrafimy na jakąś mieścinkę, to zatrzymamy się w niej na jakiś czas. Możemy zarabiać pracując trochę jak wiedźmin jeżeli będą jakieś problemy (a będą na pewno, wszak jesteśmy w Drakwaldzie). Powoli (mimo, że jestem leśnikiem) mam dość tego lasu. W kościach czuję, że jest złe. Jestem za tym, żeby powoli wynosić się z tego miejsca. Widziałem wiele lasów, ale ten mnie przeraża.

Grabarz

Czuje sie rozczarowany. Jutro powinna byc sesja, a ja nadal nie wiem co postanowicie jako grupa, bo nawet nie chcialo wam sie zdania napisac na ten temat (oprocz Mateusza).

Cierpie ostatnio na pewien niedobor czasu (bardzo rzadko mi sie to zdarza, ale akurat od tygodnia tak jest), ale stwierdzilem ze jak wczesniej napisalem ze bedzie sesja i wstep do sesji to go zrobilem spedzajac nad tym wolny czas. Wy nie znalezliscie przez 3 dni czasu zeby napisac co chcecie robic.

Biorac pod uwage ze mam w cholere roboty w domu i wyjscie do klubu w ta sobote wymagalo by ode mnie pewnych wyrzeczen, to sesje przekladam na blizej nie okreslony termin kiedy bede wiedzial co chcecie grac.

Moja propozycja terminu: przyszle spotkanie w klubie w sobote

Mateusz K

Szkoda...

Dragon_Warrior

problem był w tym że zdaje sie Kermin nie mógł być a jego postac jest zasadniczo jednyna na chodzie Razz

Mateusz K

W takim razie nie dogramy tej kampanii, bo zawsze komuś nie będzie pasować. Jestem za tym, żeby zmienić taktykę. Grać nawet kiedy nie będzie jednej osoby. MG jakoś sobie poradzi (i łaskawym okiem potraktuje postać nieobecnego Wink

). Raz to będzie Kermit, raz ja, wiadomo. Co Wy na to?

Dragon_Warrior

tylko tym razem to naprawdę był jedyny zdrowy ;p

Kermit

bylem na tydzien w gorach ale juz wrocilem:D

fearon

To gramy jutro, czy nie?

Ja tam nie mam co się wypowiadać na temat dalszych planów, bo nie brałem nawet udziału w ostatniej akcji, więc poza tym, że nie chce mi się żyć i mam wszystkiego dosyć, to nie mogę nic dodać.

Dragon_Warrior

jutro o 8 mam wpis we włocławku w klubie bede po 11 raczej